Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zielona Góra. Nie chcą czekać. Spełniają marzenie i otwierają restaurację! Teraz? - dziwią się niektórzy

Leszek Kalinowski
Leszek Kalinowski
Otwarcie restauracja poprzedziła praca za granicą, zebranie odpowiednich funduszy, by spełnić swoje marzenie
Otwarcie restauracja poprzedziła praca za granicą, zebranie odpowiednich funduszy, by spełnić swoje marzenie Jacek Katos
Są młodzi i pełni zapału. Nie przeraża ich pandemia i obostrzenia. Bo jak mówią, najwyższa pora zrealizować swoje. I z optymizmem patrzą w przyszłość. Musi być dobrze. Krzysztof i Mateusz otwierają w Zielonej Górze restaurację!

Kiedy wszyscy narzekają, załamują ręce, oni postanowili działać wbrew wszystkiemu. Krzysztof Zator pochodzi z Żagania, Mateusz Zebrzowski z Zielonej Góry. Jak mówią o sobie, Krzysztof ma głowę pełną pomysłów, a Mateusz – kilkuletnie doświadczenia w gastronomii. Postanowili połączyć siły i wspólnie otworzyć w Zielonej Górze restaurację. Kiedy? Plan jest taki, by na 8 marca. Na Dzień Kobiet.

Tak wygląda wnętrze nowej restauracji:

Otwarcie restauracja poprzedziła praca za granicą, zebranie odpowiednich funduszy, by spełnić swoje marzenie

Zielona Góra. Nie chcą czekać. Spełniają marzenie i otwieraj...

Pierwszy biznes musi się udać

W aranżacji wystroju pomagają zaprzyjaźnione architektki wnętrz. Znajomi trzymają kciuki, by wszystko udało się zgodnie z planem.

Jak mówi Krzysztof Zator, po studiach była praca za granicą, by zarobić trochę pieniędzy i odłożyć na prowadzenie własnego biznesu. Pandemia trochę odsunęła termin otwarcia restauracji, ale dłużej już nie ma co czekać. Zwłaszcza że udało się znaleźć lokal do wynajęcia.

Restauracja ma serwować sushi. Dlaczego?
- Przez sześć lat pracowałem w restauracji– przyznaje Mateusz Zebrzowski. – Choć na razie przygotowywaniem potraw u nas zajmą się doświadczeni kucharze ze Lwowa. Z jednym z nich pracowałem, więc wiem, co potrafi.
- Chcę się szkolić i w przyszłości też przygotowywać dania – dodaje Krzysztof Zator. – Na razie jednak będę kierowcą i dostawcą towaru. A Mateusz zostanie kelnerem.

Na początek będą serwować dania na wynos i dowóz

Są dobrej myśli. Nie boją się konkurencji. Chcą być jej uzupełnieniem.
- Poza tym ta kuchnia bardzo się rozwija i mamy nadzieję, że klientów nam nie zabraknie – podkreślają.
Nie będą bazować na tych produktach, które serwują dwie zielonogórskie restauracje. Ma być ekologicznie, ale też z wykorzystaniem produktów regionalnych.

Jak podkreślają, zależy im także na przyjaznej atmosferze. By nie tylko dobrze zjeść, ale także móc porozmawiać o biznesie czy prywatnych sprawach. W tym celu urządzone zostaną specjalne strefy. W sumie w restauracji mają być 42 miejsca.

Jeśli się nic do 8 marca nie zmieni, dania serwowane będą wyłącznie na wynos. Ale wszyscy mają nadzieję, że wkrótce powrócimy do starych zwyczajów i restauracja będzie tętniła życiem.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto