Dzikie jeże do Katarzyny Burak trafiły przed kilkoma dniami. - Zostały znalezione pod werandą, której schody miały być zamurowane - opowiada pani Kasia. Po zamurowaniu zwierzęta czekałaby pewna śmierć. Kilkunastodniowe kolczaste maluchy u pani Kasi zamieszkały w kartonie wyścielonym kocem. - Ważne, by jeże miały ciszę, ciepło i miękko - opowiada Katarzyna Burak prowadząca domowe schronisko dla dzikich zwierząt.