Zielonogórskie centrum przesiadkowe działa od czerwca 2019 roku. Mieszkańcy czekali na ten nowoczesny obiekt z niecierpliwością. Mieli nadzieję, że będzie on nową wizytówką miasta i rzeczywiście, do pierwszych przymrozków byli z niego niezmiernie dumni.
Gdy tylko zrobiło się chłodniej, w poczekalni zaczęli pojawiać się bezdomni. Sama ich obecność nie przeszkadza zielonogórzanom, ale właśnie ich uciążliwe zachowanie: palenie papierosów i picie alkoholu w poczekalniach, zaczepianie przechodniów. Do tego wszystkiego dochodzi nieprzyjemny zapach, który unosi się w pomieszczeniach.
- Jak otworzyli centrum, to wchodząc do poczekalni czuć było zapach świeżo mielonej kawy. A teraz?_W środku nie da się wysiedzieć. To bardzo przykre, że miejsce, które miało służyć mieszkańcom powoli zamienia się w noclegownię. Szkoda, bo to taki piękny obiekt - mówią Ewa i Jerzy, emeryci ze Starego Kisielina, którzy codziennie korzystają z komunikacji miejskiej. W rozmowie z nami przyznali, że wolą czekać na autobus na dworze.
- Jak są trzeźwi i się grzecznie zachowują, to nie ma problemu. Przecież oni też muszą się gdzieś podziać. Gorzej jak przychodzą pijani. Myślę, że tylko zatrudnienie ochrony może tu coś zdziałać - dodaje pan Marek, którego spotkaliśmy przy centrum przesiadkowym.
Na miejscu sami przekonaliśmy się, że skala problemu jest na prawdę ogromna. W obu poczekalniach spały osoby bezdomne. Ludzie wchodzili do środka i chwilę później wychodzili na zewnątrz. Mężczyzna pod wpływem alkoholu zaczepiał młodzież czekającą na autobus.
Barbara Langner, Dyrektorka MZK zapewnia, że obiekt jest monitorowany na bieżąco. - Zauważone i zgłaszane przez korzystających z Centrum Przesiadkowego naganne zachowania osób przebywających w tym obiekcie są kierowane do Policji, Straży Miejskiej i Hertza. Patrole interweniujące wypraszają uciążliwe osoby z poczekalni. Zdarza się jednak, że osoby postronne stają w ich obronie - wyjaśnia B. Langner.
Jak do sprawy odnosi się zielonogórski magistrat?
– Jesteśmy świadomi całej sytuacji – twierdzi Krzysztof Kaliszuk, wiceprezydent Zielonej Góry.
- Dworce czy też właśnie centra przesiadkowe są miejscami, w których często przebywają bezdomni. Nie możemy ich jednak stamtąd usunąć, bowiem są to osoby, które cieszą się pełnym zakresem praw obywatelskich, mają prawo tam przebywać. Niestety, ale nie ma w tej kwestii legalnej możliwości rozwiązania problemu- tłumaczy Kaliszuk. Ale jednocześnie dodaje, że już na etapie projektowania centrum miasto myślało o takich sytuacjach.
– To właśnie dlatego zbudowaliśmy dwie poczekalnie. Liczyliśmy, że jeśli w jednej będzie panowało niemiła atmosfera to czekający będą mogli skorzystać z drugiej. Warto o tym pamiętać i sprawdzać to drugie pomieszczenie. Ze swojej strony mogę obiecać, że poprosimy, aby straż miejska częściej zaglądała do centrum i w razie potrzeby interweniowała – zapowiada wiceprezydent.
PRZECZYTAJ TEŻ:
KONIEC ŚWIADCZENIA 500 PLUS. KIEDY LUDZIE STRACĄ PIENIĄDZE?
SZOK! STRZELIŁ DO SĄSIADA, GROZI MU WIĘZIENIE
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?