Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zielona Góra: Rodzina zmarłej księgowej ZZUM twierdzi, że nie zrezygnuje z dojścia do prawdy o jej śmierci

Maciej Dobrowolski
Od lewej: Piotr Jakubczak, siostrzeniec zmarłej księgowej oraz Andrzej Owsiński, jej bliski przyjaciel, zapowiadają, że nie odpuszczą sprawy. Będą dążyć do ukarania winnych jej śmierci.
Od lewej: Piotr Jakubczak, siostrzeniec zmarłej księgowej oraz Andrzej Owsiński, jej bliski przyjaciel, zapowiadają, że nie odpuszczą sprawy. Będą dążyć do ukarania winnych jej śmierci. Maciej Dobrowolski
Minął już drugi miesiąc od śmierci głównej księgowej Zielonogórskich Zakładów Usług Miejskich. Rodzina zmarłej apeluje, aby rzetelnie wyjaśnić całą sprawę. Obawia się także, że stanie się ona przedmiotem gry politycznej.

Przypomnijmy, 7 czerwca w jednym z hoteli w Świebodzinie znaleziono zwłoki głównej księgowej ZZUM, która popełniła samobójstwo. Zmarła zostawiła pożegnalny list, w którym oskarża kierownictwo firmy o mobbing i liczne nieprawidłowości w ZZUM. Kobieta wskazuje też osobę z kierownictwa spółki, która rzekomo zmusiła ją do poboru pieniędzy w kasie, a potem do tego, aby zwolniła się z pracy. Te środki miały być przeznaczone na rzecz kampanii wyborczej.

W liście księgowej ZZUM padają także zarzuty dotyczące dręczenia psychicznego innych pracowników, którzy z tego powodu poddali się leczeniu.

W liście księgowej ZZUM padają także zarzuty dotyczące dręczenia psychicznego innych pracowników, którzy z tego powodu poddali się leczeniu. Razem w dokumencie jest zawartych 13 punktów dotyczących różnych nieprawidłowości w spółce.

Prezesi wyjaśniają

W odpowiedzi na piętrzące się pytania prezes zarządu ZZUM Janusz Jankowski i dyrektor ds. finansowych Zdzisław Strach przedstawili radnym miasta wyjaśnienia. Jak przekonują, kobieta miała fałszować dane magazynowe oraz podszywać się pod dyrektora zakładu. Dowody dostarczyli dwaj informatycy - firmowy i zewnętrzny.

O sprawie pisaliśmy wielokrotnie:

W opinii dyrekcji celem działań księgowej była próba wprowadzenia chaosu i dyskredytacja zarządu spółki. ZZUM nie poniosło jednak strat finansowych. To właśnie, dlatego zaproponowano jej rozwiązanie umowy o pracę za porozumieniem stron. Rzekomo po to, aby kobieta na cztery miesiące przed emeryturą mogła wyjść z tej sprawy z twarzą…

Rodzina mówi: to nieprawda

W tę wersję wydarzeń nie wierzy rodzina zmarłej. W czwartek na specjalnej konferencji bliscy przedstawili swoje stanowisko. - Odeszła bliska nam osoba. Pozostawiła list, w którym usiłowała wytłumaczyć powody swojej decyzji. Przyznała się w nim do poboru pieniędzy z kasy spółki i przekazywania ich prezesowi ZZUM Januszowi Jankowskiemu. Pieniądze miały być przeznaczone na „zbożny cel wyborczy” - mówi Piotr Jakubczak, siostrzeniec zmarłej. - W liście jasno napisała (księgowa - przyp. red.), kogo obarcza odpowiedzialnością za swój tragiczny krok. Napisała również, gdzie znajdują się dowody potwierdzające malwersacje w spółce. Dowody ten przez ponad miesiąc pozostawały niezabezpieczone.

Jak twierdzi rodzina, list władz spółki „tłumaczący” powody rozwiązania z nią umowy o pracę w kontekście ciężaru jej samooskarżenia wygląda jak cyniczny żart, tym bardziej że został podpisany przez osoby, które miały być zaangażowane w wyprowadzanie pieniędzy.

- List władz ZZUM uważamy za próbę manipulowania opinią publiczną - twierdzi P. Jakubczak. - Prezydent Kubicki, prezes Jankowski i dyrektor Strach twierdzą, ze nie brali pieniędzy i nie były one przeznaczone na „wybory”. Jednak do dzisiaj w firmie nie przeprowadzono całościowego audytu i kontroli finansowej, choć władze spółki i prezydent powołują się na dowody fałszowania dokumentacji i posiadają wiedzę, że główna księgowa przyznała się do wyprowadzania pieniędzy - mówi siostrzeniec zmarłej.

Księgowa blokowała konto dyrektora?

Piotr Jakubczak odnosi się również do innej kwestii. - Rzekomo księgowa zablokowała konto pana Stracha, który jest dyrektorem ds. finansowych. I jak to jest? On o tym nie wiedział? Takie tłumaczenie jest śmiechu warte - twierdzi mężczyzna. - Ciocia sama przyznaje, że została zmuszona do podpisania czegoś w przeszłości, zanim była w wieku ochronnym przed emeryturą. Prawdopodobnie później była tym szantażowana i nie wytrzymała całej sytuacji.

Na konferencji był również Andrzej Owsiński, bliski przyjaciel zmarłej. - Jeżeli pan prezydent Kubicki jest poza podejrzeniem, to powinien aktywnie działać, aby wyjaśnić wszystkie kwestie. Tymczasem, zamiast odsunąć zarząd spółki, ciągle ich broni - uważa.

Rodzina podkreśla, że oczekuje rzetelnego śledztwa i kontroli finansowych, które staną się podstawą do ukarania osób ponoszących odpowiedzialność za śmierć ich bliskiej. - W naszym dochodzeniu do prawdy nie ma walki politycznej. Chcemy się odciąć od polityki - podkreśla Jakubczak. - Chcemy nagłośnić tę sprawę, aby śmierć cioci nie poszła na marne. Być może, dzięki temu znajdą się inne osoby, które pomogą nam dojść do prawdy. Ciocia nie miała już siły by walczyć. My mamy siłę i dokończymy jej walkę.

Jednocześnie jednak bliscy zmarłej martwią się opieszałością działań prokuratury

Jednocześnie jednak bliscy zmarłej martwią się opieszałością działań prokuratury. - Mijają dwa miesiące i dalej nic nie wiemy - tłumaczą. W tej kwestii od początku pojawiały się głosy, że śledczy zbyt późno wkroczyli do ZZUM. Rzecznik prokuratury Zbigniew Fąfera przekonywał nas jednak, że taka jest taktyka podjęta przez prokuratora prowadzącego. - Jest pewna logika śledztwa. Dokumenty zaś mają to do siebie, że nie zmieniają swojej wartości dowodowej z czasem - mówi. Teraz zostały już zabezpieczone i bada je analityk komputerowy oraz biegły rewident. Kiedy możemy oczekiwać wyników? - Nie wcześniej niż za kilka miesięcy, bowiem dokumentów do sprawdzenia jest bardzo dużo - tłumaczy Fąfera.

Prezydent Janusz Kubicki już wcześniej odniósł się do sprawy nieprawidłowości w ZZUM. - Próbuje się na siłę wiązać moją osobę z wyprowadzaniem pieniędzy ze spółki na kampanię wyborczą. Ale skoro rzekomo księgowa miała wyprowadzać dla mnie jakieś kwoty to czy zwolniłbym ją w roku wyborczym? Przecież to nielogiczne! - twierdzi Kubicki. - To sprawa polityczna. Jak w jednej z medialnych wypowiedzi stwierdził sam prokuratur: to igrzyska polityków.

Komisja ma się zebrać 25 września

Tymczasem na sesji rady miasta radni zadecydowali, że sprawą nieprawidłowości w ZZUM ma się zająć komisja rewizyjna. W tym celu poszerzono nawet jej skład. Dołączyli do niej Tomasz Nesterowicz, Mariusz Rosik, Bożena Ronowicz i Piotr Barczak. Komisja ma przedstawić swoje wnioski do 25 września. I tutaj pojawia się problem… bowiem do środy radni nie mieli jeszcze uprawnień, aby wejść z kontrolą do spółki.

- Miały być upoważnienia ze strony prezydenta, bo taka jest procedura dla kontrolujących. Do dziś ich nie dostaliśmy, a czas ucieka - mówi Piotr Barczak z Prawa i Sprawiedliwości. W jego ocenie jest to próba paraliżowania prac komisji. Po wyłączeniu się przewodniczącego komisji rewizyjnej Krzysztofa Machalicy z PO z jej prac (jest pracownikiem ZZUM - przyp. red.), nikt nie zwołał kolejnego posiedzenia. Z tego powodu Piotr Barczak uważa, Platformie nie zależy tak naprawdę na wyjaśnieniu sprawy.

Politycy PO odpierają jednak te zarzuty. - Wysłałem odpowiednie pisma do prezydenta w poniedziałek - mówi K. Machalica. - Jak usłyszałem w środę wywiad mojego kolegi Piotra Barczaka to myślałem, że spadnę z krzesła. Przypominam, że z PO jest tylko jeden człowiek w komisji. Jak jedna osoba może blokować jej pracę? - pytał radny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto