Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zielonogórski deptak wraca do życia. Ogródki, restauracje i kawiarnie znów otwarte. Pojawili się pierwsi goście

Redakcja
Poniedziałek (18 maja) to pierwszy dzień od wielu tygodni, kiedy restauracje, puby i kawiarnie mogły otworzyć swoje lokale dla klientów. Oczywiście z zachowaniem odpowiednich środków ostrożności. Przed południem sprawdziliśmy, jak sytuacja wygląda na zielonogórskim deptaku.
Poniedziałek (18 maja) to pierwszy dzień od wielu tygodni, kiedy restauracje, puby i kawiarnie mogły otworzyć swoje lokale dla klientów. Oczywiście z zachowaniem odpowiednich środków ostrożności. Przed południem sprawdziliśmy, jak sytuacja wygląda na zielonogórskim deptaku. Jacek Katos
Poniedziałek (18 maja) to pierwszy dzień od wielu tygodni, kiedy restauracje, puby i kawiarnie mogły otworzyć swoje lokale dla klientów. Oczywiście z zachowaniem odpowiednich środków ostrożności. Przed południem sprawdziliśmy, jak sytuacja wygląda na zielonogórskim deptaku.

- Bardzo przyjemnie jest w końcu usiąść przy kawce. W końcu trochę normalności człowiek może doświadczyć, bo przez te prawie trzy miesiące siedzenia w domu można było zwariować – mówi Paweł, pierwszy klient kawiarni Niger na zielonogórskim deptaku.

Restauratorzy nareszcie się cieszą

Powody do radości mają także restauratorzy. – Długo czekaliśmy na to, żeby w końcu ruszyć. Zostały nam ostatnie poprawki, sprzątanie i czkamy na otwarcie. Zobaczymy, co czas przyniesie. Mamy nadzieję, że ludzie będą do nas przychodzić. Pogoda temu sprzyja. Poza tym przez koronawirusa wszyscy są już mocno zmęczeni siedzeniem w domu. Do tej pory nie było gdzie wyjść i posiedzieć – mówi menadżer pizzerii La Gondola w Zielonej Górze, Adrian Woronin.

Jak podkreśla, trochę się zmieniło, ponieważ lokal trzeba było dostosować do obowiązujących obostrzeń. - M.in. zwiększyliśmy odległości między stolikami i parę miejsc nam odpadło. Nie damy rady zmieścić wszystkiego tak, jak wcześniej było. No ale cóż, coś kosztem czegoś. Najważniejsze, że można już ruszyć – dodaje.

- Te dwa miesiące były dla nas bardzo ciężkie. Teraz mamy nadzieję, że zielonogórzanie ponownie do nas wrócą i pomału wszystko wróci do normy – mówi Mariusz Szumilas, właściciel Baru Smaczek na zielonogórskim deptaku. - Jeśli będzie taka potrzeba, wystawimy też stoliki poza ogródkiem tak, jak inne lokale. Miasto nam na to pozwala i cieszymy się z tego bardzo – podkreśla.

- My cen nie zmieniamy i zostawiamy wszystko tak, jak było – mówi menadżer pizzerii la Gondola.

Podobne zapewnienia usłyszeliśmy od pozostałych restauratorów. – Oczywiście musimy ponosić dodatkowe koszty, ale nie wpłyną one u nas na ceny. Wszystkie zostają na dotychczasowym poziomie – zapewnia właściciel Baru Smaczek.

Podobnie jest w Klubokawiarni Staromiejska.

Zobacz też: Kawiarnia Żywica znika z mapy Zielonej Góry. Mieszkańcy w wyjątkowy sposób przyszli podziękować jego właścicielom

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto