Zostań radnym!

Przed nami wybory samorządowe i ogromna liczba chętnych startujących m.in. na stanowisko radnego. W mojej zajawce pojawiło się słowo: "społecznik", które powinno charakteryzować każdego przedstawiciela społeczności lokalnej. Jak mówią podręczniki typu "Jak wygrać wybory?" - musisz być "Matką Teresą" swojej dzielnicy lub okręgu. Oznacza to ciągłe angażowanie się w sprawy Twojego miasta. Prościej mówiąc, jeśli jesteś anonimowy to nie kandyduj, bo zagłosuje na Ciebie tylko rodzina i przyjaciele.

Jednak Polacy są ambitni i masowo ubiegają się o "stołki" - przecież bycie radnym to jest "coś", zwłaszcza w mniejszych miejscowościach. Patrząc na listy znajdziemy tam osoby różnego pokroju. Mamy "wykształciuchów" i osoby z zawodowym wykształceniem, średnio zamożnych i bogatych, przedsiębiorców i tych pracujących fizycznie, lekarzy i taksówkarzy, wyjadaczy politycznych i całkowitych amatorów, młodzież i starsze pokolenie itd. Nie brakuje także postaci znanych, przykładem może być były bramkarz reprezentacji Polski w piłkę nożną - Józef Młynarczyk z Łodzi.

Jeśli zapytacie przyszłego radnego: Po co Pan/Pani startuje w wyborach? To każdy odpowie tak samo: Ponieważ chcę pomóc swojemu miastu. Najbardziej śmieszą mnie ulotki z programem wyborczym danego kandydata. Przecież większość haseł jest tak nierealna do zrealizowania jak lądowanie człowieka na Słońcu. Istna "kiełbasa wyborcza" rodem z wyborów na urząd prezydenta Polski! Warto wspomnieć, że radni otrzymują dietę wynoszą zazwyczaj kilkaset złotych. Jednak tutaj zasada - "oni robią to do forsy" się nie sprawdza. Przecież te ochłapy to nie pensja poselska, tym się przeciętny przedsiębiorca nie zadowoli. Tutaj chodzi o coś innego...Liczą się kontakty i to dobre kontakty. Bo jak mówi staropolskie porzekadło: "W kupie raźniej".

Więcej w serwisie Wiadomości24.pl