Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żywe pomniki przypominają historię, której nie wolno zapomnieć. W SP nr 28 w Zielonej Górze posadzono Dęby Pamięci

Agnieszka Linka
Agnieszka Linka
Wideo
od 16 lat
W Zespole Edukacyjnym nr 8 w Zielonej Górze odbyła się lekcja żywej historii. Dęby Pamięci i tablice upamiętniające czterech polskich oficerów bestialsko zamordowanych w Katyniu i Charkowie w kwietniu 1940 r. będą przypominać o historii, której nie wolno zapomnieć.

Nie zmarnować ich ofiary

Szkoła Podstawowa nr 28 w Zielonej Górze w październiku 2019 r. otrzymała imię Lubuskich Rodzin Katyńskich.

- Dokładnie w 82. rocznicę zbrodni katyńskiej postanowiliśmy upamiętnić czterech bohaterów - polskich oficerów, sadząc Dęby Pamięci poświęcone ich imieniu - mówi Władysław Kondras, dyrektor Zespołu Edukacyjnego nr 8 w Zielonej Górze. - To niezwykła lekcja żywej historii, dająca naszym uczniom możliwość spotkania z potomkami tych, którzy za obronę ojczyzny zapłacili najwyższą cenę.

Każdy z dębów przekazanych przez Regionalną Dyrekcję Lasów Państwowych w Zielonej Górze jest uhonorowaniem innego bohatera. Należą tu: płk Mieczysław Ornatowski, por. Stanisław Kłopotowski, kpt. Wacław Demecki, oraz por. Antoni Zdeb.

Autorem krzeseł z imiennymi tablicami jest Piotr Rindflejsz.

Pod patronatem Lubuskich Rodzin Katyńskich do tej pory zasadzono 20 dębów. Siedem z nich posadzono przy SP nr 17 i jeden przy SP nr 6 w Zielonej Górze, dwa rosną w Krośnie Odrzańskim, sześć w Nowej Soli i Nowym Miasteczku i teraz kolejne cztery w Zawadzie.

W uroczystości sadzenia Dębów Pamięci wzięły udział córki oficerów pomordowanych w Katyniu i Charkowie. Na zdjęciu Bożena Ziomek z rodziną
W uroczystości sadzenia Dębów Pamięci wzięły udział córki oficerów pomordowanych w Katyniu i Charkowie. Na zdjęciu Bożena Ziomek z rodziną Agnieszka Linka

Chwile prawdziwych wzruszeń

W uroczystości wzięły udział córki poległych bohaterów wraz z rodzinami, nawet do czwartego pokolenia. Niektórzy z nich pokonali wiele kilometrów, by móc uczestniczyć w sadzeniu Dębów Pamięci.

- Mój ojciec zginął w bardzo młodym wieku, nie miał nawet 27 lat - mówi Bożena Ziomek, córka por. Antoniego Zdeba. - Miał możliwość ucieczki w kolejarskim uniformie, ale odpowiedział, że honor oficera polskiego nie pozwala mu uciec i pojechał na śmierć!

Pani Bożena Ziomek wspomina, że ojciec przysłał z obozu jenieckiego w Starobielsku dwie kartki. Jedna przyszła z datą 28 grudnia (por. Antoni Zdeb przebywał w obozie od września), druga z datą 14 lutego. Od kwietnia 1940 r. zaczęły się wywózki z obozu. W kartkach adresowanych do swoich rodziców Antoni Zdeb wspominał swoją córeczkę Bożunię i prosił o opiekę nad nią.

Córka płk. Mieczysława Ornatowskiego Urszula Malentowicz Jaraszkiewicz mówi, że jej ojciec został wywieziony z Kozielska z ósmą grupą, więc najprawdopodobniej zastrzelono go 12 lub 13 kwietnia 1940 r. Wojna rozdzieliła oficera z żoną i córką. Nigdy się nie dowiedział, co się z nimi stało. Poszukiwał je przez Polski Czerwony Krzyż, wskazując możliwe miejsca pobytu. Świadczy o tym kartka wysłana do PCK w lutym 1940 r. Pani Bożena wspomina, że otrzymały ją w maju 1940 r., kiedy płk Ornatowski już nie żył. Ona miała wtedy cztery lata. Ojca nie pamięta, ale wie jak ciężkie było życie z powodu braku jego obecności.

- Działamy w Lubuskich Rodzinach Katyńskich, żeby zachować pamięć o bohaterach, którzy oddali swoje życie za to, by żyła wolna Polska - mówi Urszula Malentowicz Jaraszkiewicz, prezes stowarzyszenia Lubuskich Rodzin Katyńskich. - Przez tyle lat nie wolno było wspominać zbrodni popełnionych przez Sowietów na polskich oficerach. Mogliśmy jedynie mówić, że tatuś zginął podczas wojennej zawieruchy – z żalem przyznaje Malentowicz Jaraszkiewicz.

Oddać należne im miejsce

Marek Budniak, pełnomocnik Wojewody Lubuskiego ds. kombatantów i osób represjonowanych oraz zielonogórski radny wręczył córkom zamordowanych oficerów certyfikaty potwierdzające uhonorowanie oficerów “Dębem Pamięci”. W krótkiej przemowie przypomniał, że fałsz szerzony w PRL-u ma swój początek właśnie w kłamstwie o zbrodni katyńskiej.

- Najgorsze w zbrodni katyńskiej, prócz jej rozmiaru jest to, że wśród polskich oficerów znaleźli się zdrajcy, jak chociażby ppłk Zygmunt Berling, który ocalał dzięki współpracy z NKWD - mówił Marek Budniak. - Dlaczego tamte wydarzenia są tak tragiczne? Bo prawdziwym bohaterom sadzimy żywe pomniki, nadając im ich imiona. Nie mają grobu, przy którym można byłoby oddać należną im cześć i wspomnieć ich pamięć, a ciało zdrajcy Berlinga do dnia dzisiejszego spoczywa na Powązkowskim Cmentarzu Wojskowym - przypomniał Budniak.

Radny wyraził nadzieję, że młode pokolenia zaopiekują się Dębami Pamięci, których z roku na rok w Zielonej Górze przybywa i z czasem kwestie historyczne zostaną uporządkowane.

Zobacz wideo: 82. rocznica zbrodni katyńskiej. W Żarach uczczono pamięć ofiar

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto