Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Perełki! Unikatowe zdjęcia z jednostki wojskowej przy ul. Myśliborskiej w Gorzowie. Służył tu Twój tata? Wujek? Brat? A może Ty?!

Jarosław Miłkowski
Jarosław Miłkowski
Z archiwum Związku Żołnierzy Wojska Polskiego
Przy ul. Myśliborskiej w Gorzowie przez prawie pół wieku byli polscy żołnierze 12. Kołobrzeskiego Pułku Piechoty. Kto to pamięta? Na pewno wiele wspomnień przywołają te unikatowe zdjęcia!

- Gdy istniała jednostka, to 18 marca było święto pełną parą. Była zbiórka na placu pułkowym, ze sztandarami, z odznaczeniami. Przychodziły rodziny, delegacje z zakładów pracy i szkół. Apel trwał nawet z dwie godziny, ale było bardzo przyjemnie… – wspomina st. chor. Tadeusz Daniłowski (rocznik 1948, w pułku od 1969 do 1988). Rozmawiamy z nim na terenie byłej jednostki wojskowej przy ul. Myśliborskiej w Gorzowie. Niemal do samej końcówki lat 90. stacjonowali tu żołnierze, a przez prawie pół XX wieku był tu 12. Kołobrzeski Pułk Piechoty.

Pułk został sformowany 1 kwietnia 1944 w okolicy Sum na Ukrainie, które 61 lat później zostały miastem partnerskim Gorzowa. Swoją nazwę zawdzięcza on zdobyciu Kołobrzegu, a co roku właśnie 18 marca – w rocznicę zaślubin Polski z morzem w tym nadmorskim mieście – obchodzi swoje święto. Żołnierze, którzy w nim służyli, cały czas je obchodzą. Nie inaczej będzie w najbliższy poniedziałek 18 marca, gdy będą wspominać dawne czasy.

Trzeba było pilnować Zachodu

- Po zaślubinach Polski z morzem jednostka została skoszarowana w Pleszewie i tam funkcjonowała do 1950, kiedy została przeniesiona właśnie tu, do koszar przy ul. Myśliborskiej – mówi st. chor. sztab. Tomasz Rybarczyk (rocznik 1968, w pułku w latach 1991-1998).
Jak to się stało, że pułk trafił do Gorzowa?
- Gorzów, Kostrzyn, Międzyrzecz czy Sulechów potrzebowały napływu wojska, bo zachodnie granice Polski miały ledwie kilka lat, obawiano się Zachodu i trzeba było pilnować granic przed ewentualnym najeźdźcą. Poza tym na tych terenach dużo było koszar poniemieckich – mówi T. Rybarczyk.

Wehrmacht zakopał tu hełmy i amunicję

W Gorzowie przy ul. Myśliborskiej jeszcze w czasie wojny, był Infanterie-Regiment 50, czyli 50. Pułk Piechoty okresu III Rzeszy.
Gdy przyszli tu Polacy, na ślady po Niemcach natrafiano przez lata.
- Kiedyś w ziemi znaleziono dużą liczbę hełmów poniemieckich i amunicji. Niemcy, czego nie zabrali, to zakopali między budynkami – uzupełnia Tadeusz Daniłowski.
Na początku, jak to w tamtych powojennych czasach, było biednie.
- Gdy w 1950 przyszli tu polscy żołnierze, nie mieli jeszcze sprzętu samochodowego. Tu były więc konie, które ciągały sprzęt wojskowy. Pojazdy, słynne stary 660, przyjechały tu w latach 60. - opowiada Rybarczyk.
- Pierwsze stajnie to do dziś jeszcze tu stoją – mówi z kolei sierż. Marcin Kamiński z gorzowskiego koła Związku Żołnierzy Wojska Polskiego. - Stajnia była tam, gdzie dziś jest klinika weterynaryjna. W jednym z jej budynków do dziś są w ścianie żłoby dla koni – dodaje wojskowy.

12. Kołobrzeski Pułk Piechoty ma 80 lat. Tak wyglądała służba w jednostce w Gorzowie
Jarosław Miłkowski

Wzbudzających ciekawość śladów po działalności wojskowej jest przy Myśliborskiej jeszcze więcej. Na wysokości wciąż działającej stacji paliw na jednym z budynków do dziś widać napis „hala remontu czołgów”. Z kolei od strony ul. Myśliborskiej widać wystającą znacznie ponad grunt podłużną ziemiankę. Po jednej stronie ma wejście, a po drugiej… otwór do wsypywania do niej ziemniaków.

12. Kołobrzeski Pułk Piechoty ma 80 lat. Tak wyglądała służba w jednostce w Gorzowie
Jarosław Miłkowski

Była tu nawet piekarnia

Jednostka wojskowa to było niemal miasto w mieście.
- Ona była samowystarczalna. Wszystko tu było. Stacja paliw, piekarnia… Kiedyś jednostka nawet świniarnię miała. Były wywożone do niej odpady ze stołówki, a prosiaki, już w formie mięsa, lądowały później na talerzu – opowiada z uśmiechem T. Rybarczyk.
- Pułk miał też 170 hektarów ziemi uprawnej i kombajn. Uprawialiśmy żyto i ziemniaki. Tu z tysiąc chłopa służyło – uzupełnia T. Daniłowski. Był tu m.in. dowódcą plutonu przeciwpancernych pocisków kierowanych i służył też w kompanii zaopatrzenia.

12. Kołobrzeski Pułk Piechoty ma 80 lat. Tak wyglądała służba w jednostce w Gorzowie
Jarosław Miłkowski

- W naszych koszarach szkolono też bardzo dobrych kierowców, którzy później szli w całą Polskę do jednostek wojskowych. Był tu nawet specjalny autodrom, a w ciągu miesiąca ze szkolenia wychodziło około trzydziestu kierowców przeszkolonych z kategorią C+E (czyli samochodów ciężarowych – dop. red.) - mówi Rybarczyk. W żołnierskiej hali sportowej najchętniej grano w piłkę ręczną, do której trafiali m.in. zawodnicy związani z sekcją szczypiorniaka w Stali Gorzów.

To nie żaden poligon

Obok budynków jednostki, w miejscu, gdzie dziś biegnie ulica Słowiańska, przy której jest zestaw hipermarketów, teren też był wojskowy. Gorzowianie do dziś błędnie mówią na to miejsce: poligon.
- To nie był żaden poligon. To był przypułkowy plac ćwiczeń. Tak się nazywał ten cały teren aż po Małyszyn i Santocko - opowiada nam starszy z emerytowanych żołnierzy, urodzony na Podlasiu. - Poligon to miejsce, gdzie są ostre strzelania, a tu na to miejsca było za mało. Na tym placu ćwiczeń był m.in. trenażer dla artylerii. Metalowe miniaturki czołgów były ciągane na linkach i się do nich strzelało – dodaje.

12. Kołobrzeski Pułk Piechoty ma 80 lat. Tak wyglądała służba w jednostce w Gorzowie
Z archiwum Związku Żołnierzy Wojska Polskiego

Koszary od placu ćwiczeń oddzielało ogrodzenie z siatki, przez które żołnierze – około 65 proc. ze wszystkich było z zasadniczej służby wojskowej – uciekali do miasta.
- Wracali w nocy, a jeden drugiego krył. Gdy kadra nie wszystkich znała, można było przedstawić się za kogoś innego – wspomina T. Rybarczyk. - Życie w koszarach zawsze miało swoje smaczki. W stołówce kucharze mieli wielki pniak do rąbania mięsa. Sypało się tam sól i palcem pisało „DDC”, czyli liczbę dni do cywila. Codziennie musiał ją zmieniać najmłodszy żołnierz. Jeśli nie zmienił liczby, była nieprzyjemność – uśmiecha się 55-latek, który przy Myśliborskiej był w kompanii łączności.

Zachód już nie jest groźny

Jednostka (od 1995 była 4. Gorzowską Brygadą Zmechanizowaną) funkcjonowała do 31 grudnia 1998. Polska była wtedy tuż przed wejściem do NATO - we wtorek 12 marca minęło 25 lat od tego momentu - Zachód nie był już więc zagrożeniem.
- Gdy dowiedziałem się, że będziemy likwidowani, byłem w totalnym szoku – mówi T. Rybarczyk, któremu wtedy biegł 31. rok życia. - Miałem już rodzinę, żona pracowała jako pielęgniarka w szpitalu przy Warszawskiej na zmiany. Próbowałem nawet zmienić resort na służbę więzienną i pojechałem zapytać o pracę do Wawrowa, do zakładu karnego. Tam się jednak okazało, że z dwudziestu innych żołnierzy pytało już o pracę. Wsiadłem więc w pociąg i pojechałem do jednostki w Sulechowie – mówi były żołnierz. W Sulechowie jeszcze przez 22 lata służył w wojsku. Dziś jest rzecznikiem w tamtejszym urzędzie miejskim.
Podobny los co jednostkę przy Myśliborskiej spotkał też brygadę saperów, która stacjonowała przy ul. Chopina. Dziś w Gorzowie żołnierze zawodowi służą jedynie w Wojskowym Centrum Rekrutacji.

Serce się krajało, chciało się płakać

Przez lata po rozformowaniu jednostki część byłych koszar przy Myśliborskiej zwyczajnie niszczało. Najwcześniej dawne wojskowe budynki zamieniono na starostwo powiatowe i komisariat policji, ale ostatni koszarowy obiekt – w którym jest teraz siedziba lubuskiego oddziału Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa – wypiękniał dopiero w 2019.

- Nieopodal miałem ogródek działkowy, więc niemal codziennie widziałem, jak to niszczeje. Aż serce mi się krajało – mówi Tadeusz Daniłowski. Służbę w wojsku zakończył w 1988, a dziś, w 75. roku życia, pracuje w gorzowskiej przychodni wojskowej.
Tomasz Rybarczyk, choć mieszkający już w Sulechowie, dawnym budynkom wojskowym przyglądał się niemal za każdym razem, gdy odwiedzał mieszkającą w Gorzowie siostrę.
- Przyjeżdżałem tu co jakiś czas, stawałem naprzeciwko wjazdu do byłej jednostki i płakać mi się chciało. Widziałem bramę i zniszczone budynki. To wszystko szło w ruinę. Jakby ludzie stąd wyszli i przyroda wzięła ten obszar we władanie – mówi sulechowianin urodzony w Ostrowie Wielkopolskim.

Kościół zamiast czołgów

Dziś niemal wszystkie byłe wojskowe obiekty są zagospodarowane. Na terenie byłej jednostki jest m.in. część Urzędu Miasta w Gorzowie, akademik, hala sportowa, siedziby różnych firm. Ba! W byłym wojskowym budynku mieści się plebania parafii Najświętszego Zbawiciela, a msze odbywają się w kaplicy, która kiedyś była magazynem sprzętu wojskowego. - W miejscu, gdzie dziś stoi budowany wciąż kościół, kiedyś stały czołgi – mówią nam byli żołnierze. Miejsce znów tętni życiem. Przydałoby się jednak wyremontować dawny plac apelowy. Od ćwierć wieku służy za parking. Dziś jest pełen dziur.

12. Kołobrzeski Pułk Piechoty ma 80 lat. Tak wyglądała służba w jednostce w Gorzowie
Z archiwum Związku Żołnierzy Wojska Polskiego

***

Dawne wojskowe lata panowie Tadeusz i Tomasz wspominać będą także w poniedziałek. 18 marca będą obchodzić 80-lecie uformowania pułku. O 10.00 byli żołnierze spotkają się z uczniami w Szkole Podstawowej nr 5, która jest u zbiegu al. Konstytucji 3 Maja i ul. Sportowej (w jej budynku było kiedyś kasyno wojskowe), a po 11.00 przyjdą z uczniami na teren byłej jednostki. Kto chce, może wtedy dołączyć do grupy, którą pan Tomasz będzie oprowadzał. Inni byli żołnierze w tym czasie spotkają się przy postawionym w latach 50. na terenie jednostki pomniku.

Czytaj również:
W Lubuskiem działają już Wojskowe Centra Rekrutacji. Czym się zajmują?

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto