Stelmet Falubaz Zielona Góra pokazał moc. Truly.work Stal Gorzów też postraszyła
Żużlowa ekstraliga na dzień dobry zaserwowała kibicom wyśmienite danie, z pominięciem przystawek czy innych aperitifów. Inauguracja w Zielonej Górze błyskawicznie urosła do rangi superinauguracji i trzeba uczciwie przyznać, że zasłużyła na takie miano. Falubaz naprężył muskuły i pokazał siłę, jaka drzemie przede wszystkim w seniorach. I co tu gadać - oskubał „Anioły” z Torunia... Jeśli ktoś miał wątpliwości, czy starzejący się Nicki Pedersen wciąż jest zadziorem, to w piątek ich się pozbył. Martin Vaculik potwierdził, że jest mocarzem i bez względu na numer startowy potrafi wykręcić dwucyfrówkę. Patryk Dudek i Piotr Protasiewicz pokazali, że przy W69 są ścieżki, które znają tylko wybrańcy. A propos - dawno nie widziałem tak ciekawego i emocjonującego ścigania w Zielonej Górze. Czyli jednak można uszykować tor pod żużlowców, którzy potrafią nie tylko puścić sprzęgło i powalczyć na dojeździe czy pierwszym łuku! Wątpliwość mam tylko jedną, którą pewnie rozwieją wyniki kolejnych spotkań. Czy Falubaz błysnął na tle „mafii”, czy raczej na tle „gangu Olsena”...