Działania propagandowe na terenie Europy Środkowo-Wschodniej
Przekształcanie nazw ulic, skwerów i instytucji na cześć Józefa Stalina nie były niczym nowym w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Jednak dopiero śmierć zbrodniarza przyniosła największą administracyjną zmianę – przemianowanie Katowic na Stalinogród. Proces modyfikacji nazw miast nie był niczym nowym w Europie Środkowo-Wschodniej.
- Według ustaleń historyków, imię na cześć sowieckiego dyktatora nosiło łącznie 19 miejscowości na obszarze Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich oraz krajów bloku wschodniego – mówi Aleksandra Korol-Chudy, historyczka z Oddziałowego Biura Edukacji Narodowej IPN w Katowicach.
Co ciekawe, do śmierci dyktatora żadne polskie miasto nie nosiło jego imienia.
- Śmierć tyrana i absurdalnie histeryczną, przymusową żałobę, która w efekcie jego zgonu przypadła w udziale polskiemu społeczeństwu, polskie władze wykorzystały ostatecznie aby naprawić to propagandowe uchybienie jakim był brak miasta jego imienia – tłumaczy Aleksandra Korol-Chudy.
Szybkie decyzje, błyskawiczne zmiany
Zmiany wprowadzano w ekspresowym tempie – dekret o przemianowaniu Katowic na Stalinogród oficjalnie wszedł w życie 9 marca 1953r. Czyli zaledwie 4 dni po śmierci dyktatora.
- Dzień ten przejdzie do historii naszej ziemi. Z dumą mówić będą o nim pokolenia szczęśliwych ludzi żyjących w mieście i wojewódzkie stalinogrodzkim – zawiadamiała Trybuna Robotnicza z 11 marca 1953r.
Katowiczanie nie czuli dumy, zwłaszcza, że to im przypisano inicjowanie zmiany. Komunistycznym władzom zależało na tym, aby obywatele myśleli, iż zmiany podjęto oddolnie, w wyniku próśb mieszkańców Katowic. Faktycznie była to prawdopodobnie decyzja Bolesław Bieruta, który rozpoczął proces zmian. Już 7 marca 1953r. w Warszawie, podczas posiedzenia PZPR, podjęto decyzję o zmianie nazwy Katowic.
- Lud śląski - serce przemysłu Polski pragnie, by przemianować Katowice na Stalinogród – wyczytał 27 kwietnia 1953 r. Gustaw Morcinek podczas sesji Sejmu.
Morcinek do końca życia zmierzył się z hańbą tego wystąpienia. Wybitny pisarz i poseł na Sejm PRL I kadencji, dokonał ostatniego aktu proceduralnego, który przypieczętował istnienie Stalinogrodu.
Katowice – ofiara własnego sukcesu
Jak się okazuje, nie ma jednoznacznej odpowiedzi, dlaczego Katowice spotkało to wątpliwe wyróżnienie. Wszystko wskazuje na industrialny charakter miasta.
- Katowice były głównym i największym ośrodkiem najbardziej uprzemysłowionego w skali kraju województwa. Tu znajdowały się siedziby wielu instytucji kierujących polskim przemysłem. Odpowiednie wymagania spełniała również ludność wśród której dominowali pracownicy zatrudnieni w przemyśle ciężkim i wydobywczym. To górnicy i hutnicy stanowić mieli fundament socjalistycznego społeczeństwa i państwa – mówi Aleksandra Korol-Chudy.
W mediach forsowano informacje dotyczące zasług miast. Przemianowanie Katowic i województwa katowickiego, miało być nagrodą dla mieszkańców Śląska, którzy codzienną, ciężką pracą przyczyniali się do rozwoju całego kraju.
- Nie mogło być większej nagrody niż dumne miano Stalina dla ziemi śląskiej i jej klasy robotniczej, która tyle złożyła dowodów męstwa i hartu w rewolucyjnej walce wyzwolenie społeczne i narodowe. Od Dąbrowy Górniczej i Sosnowca aż do Zabrza i Gliwic, we wszystkich większych i mniejszych ośrodkach województwa stalinogrodzkiego od długich dziesiątków lat tętni serce polskiego ruchu robotniczego – czytamy w archiwalnym wydaniu Trybuny Robotniczej z 14-15 marca 1953r.
Pieroński ogród
Zmiany były uciążliwe. Poza oczywistą wymianą dokumentów i pism urzędowych, należało wprowadzić zmiany w przestrzeni publicznej.
- Według wielu relacji nowa nazwa przyjęła się tylko w oficjalnej przestrzeni, tej urzędowej i publicznej. W domach i wśród rodziny nadal mówiło się o Katowicach. Ludzie byli przeciwni narzuconemu nazewnictwu i prywatnie nie chcieli go używać. Dla zdecydowanej większości Stalinogród pozostał tworem sztucznym. Przekornie i ze złością przeinaczali go na „pieroński ogród” bądź z niemieckiego na „Sztalin-ogród” – twierdzi Aleksandra Korol-Chudy.
Nie umknęło to uważnej uwadze Urzędu Bezpieczeństwa. Represje wobec miejscowej ludności skutecznie uciszały sprzeciw mieszkańców.
Odwilż – już nie tak głośna zmiana
Mieszkańcy Śląska przeżyli wiele ustrojowych zmian. I tym razem cierpliwie przeczekali zawirowania polityczne, doczekawszy końca istnienia Stalinogrodu.
- Odrzucenie Stalinogrodu przyszło w październiku 1956r. Na fali „odwilży” i zmianie władzy na szczytach partii i państwa. Po XX Zjeździe KPZS w Moskwie w lutym tego roku, podczas którego I sekretarz partii Nikita Chruszczow w tajnym referacie „O kulcie jednostki i jego następstwach” skrytykował kult Stalina i napiętnował jego zbrodnie, ideologiczna wymowa nadanej Katowicom nazwy stała się nieaktualna – mówi Aleksandra Korol-Chudy.
Proces powrotu do nazwy „Katowice” rozpoczął się 27 września 1956r., wtedy egzekutywa KW PZPR zwróciła się do władz w Warszawie z prośbą o zmianę. Miesiąc później, 21 października 1956r. podczas posiedzenia prezydiów Wojewódzkiej i Miejskiej Rady Narodowej wystąpiono z wnioskiem do Rady Ministrów o przywrócenie miastu jego nazwy.
- Nie czekając na odpowiednie zarządzenia już następnego dnia Stalinogród zaczął znikać z szyldów, druków i winiet gazet. Dekret o przywróceniu nazwy Katowice oraz województwa śląskiego Rada Państwa wydała dopiero 10 grudnia 1956r., a Sejm zatwierdził go po ponad trzech miesiącach, 22 marca 1957r. - informuje Aleksandra Korol-Chudy.
Nie czekając na warszawskie decyzje
Mieszkańcy i administracja katowicka nie czekała na oficjalną decyzję z Warszawy. Proces pozbywania się śladów Stalinogrodu odbył się stosunkowo szybko. Ta historyczna chwila nie była dokumentowana z taką pieczołowitością jak przed trzema laty, zmiany następowały w ciszy. Ostatecznie władze komunistyczne przyznały się do tego, że decyzja o przemianowaniu Katowic była błędem.
- Po ponad trzech latach funkcjonowania pod narzuconym nazewnictwem także władza przyznała, że operacja przeprowadzona została wbrew społeczeństwu – a nie jak to wcześniej kreowano – na jego wniosek – kończy Aleksandra Korol-Chudy.
Dzisiaj wydarzenia sprzed ponad sześćdziesięciu lat dalej rozpalają wyobraźnię katowiczan. Powstają artykuły prasowe, książki i filmy na temat tego okresu. Przemianowanie miasta było krótkim epizodem w historii Katowic, jednak ta forma gwałtu ówczesnych władz na tkance miejskiej stale powraca stając się tematem rozmów i dyskursów naukowych.
Nie przeocz
Napięcie wokół Tajwanu. Chiny rozpoczęły manewry
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?