ZIELONA GÓRA. Wózek z Tesco zawędrował aż pod Palmiarnię. Chcecie wiedzieć, jak to możliwe? I to jest bardzo dobre pytanie!
- O "Stowarzyszeniu Wędrujących Wózków" jeszcze nie słyszałem, ale kto wie? - pisze z przymrużeniem oka Pan Maciej. - Wracaliśmy z żoną do domu. Ładna pogoda dzisiaj była, wybraliśmy się na spacer, wzięliśmy udział w WOŚP i przy palmiarni zobaczyliśmy ten okaz. Jak się tu znalazł? Kto aż tak by się trudził, żeby wnieść tutaj ten wózek i tak zostawić? Początkowo myślałem, że to performance, ale gdzie tam. Wokół ani żywego ducha - dodaje nasz Czytelnik. No i rzeczywiście. Zdjęcia, które tu widzicie nie są w żadnym stopniu fotomontażem. To autentyczny widok na Zielonogórskiej Palmiarnię "zza pleców" znajdującego się nieopodal wózka sklepowego. ;) - Widziałam ten wózek około 12.00 przy fontannie na Winnym Wzgórzu. Dwóch chłopców kombinowało, co by z tym wózkiem zrobić, na zasadzie: „ty siadaj, ja cię popchnę”. Przeraziłam się, podeszłam do nich i poprosiłam, by odstawili ten wózek, bo zrobią sobie krzywdę. A później sama go pod tę Palmiarnię przytargałam, pod same drzwi. I postawiłam z boku - relacjonuje nasza Czytelniczka pani Krystyna. - Ale kto w ogóle go tam przyciągnął i po co to zrobił, to nie wiem - mówi kobieta. W Zielonej Górze mamy dwa sklepy Tesco. Największy (Tesco Extra) znajduje się na ulicy Energetyków, zaś mniejszy na ul. Wyszyńskiego. Jeśli wózek pochodziłby z ul. Energetyków, to aby dotrzeć do Palmiarni, musiałby pokonać odległość około 4,4 km. W drugim przypadku wyniosłaby ona ok. 3,3 km... Cóż, pewne jest, że sam wózek się nie przetransportował lub teleportował. Któż zatem mógł mu pomóc? Macie jakieś teorie z tym związane? Czekamy na waszą kreatywność w komentarzach! ;) Podpowiadamy również, że wózek sklepowy może mieć wiele zastosowań. Przypomnijmy historie dwóch mężczyzn, którzy takim właśnie środkiem transportu wybrali się na Woodstock w 2015 oku: źródło: TVNZobacz również: [polecane]19637507, 19630525, 1;1[/polecane]