Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piotr Protasiewicz, kapitan Falubazu Zielona Góra: Głód jeździecki nadejdzie w drugiej połowie lutego

Cezary Konarski
Cezary Konarski
Piotr Protasiewicz, żużlowiec Falubazu Zielona Góra.
Piotr Protasiewicz, żużlowiec Falubazu Zielona Góra. Mariusz Kapała
- Silniki wciąż „się robią”, ponieważ nie jest jeszcze pora na to, by wszystko było już gotowe – mówi Piotr Protasiewicz, kapitan Stelmetu Falubazu Zielona Góra o przygotowaniach do nowego sezonu żużlowego, w którym jego drużyna ścigać się będzie na zapleczu PGE Ekstraligi, w roli jednego z faworytów do awansu.

Piotr Protasiewicz w środowisku żużlowym uchodzi za wzór profesjonalisty, dlatego nikt nie wątpi w to, że będzie dobrze przygotowany do sezonu. Nawet jeśli przygotowania te rozpoczął później niż inni zawodnicy Falubazu, a w ich trakcie zrobił sobie przerwę na krótki urlop.
„Protas” opowiedział nam o swoich przygotowaniach do nowego sezonu.

Trenerzy wiedzieli, że będę chciał „urwać się”

- Krótki urlop z rodziną, która jest dla mnie najważniejsza, nie zakłócił moich przygotowań do sezonu. Jestem w stałym kontakcie z trenerami, oni wiedzieli, że w określonym czasie będę chciał na chwilę „urwać się”. Tej zimy trochę później rozpocząłem treningi, bo musiałem przejść pewne zabiegi na poprawę zdrowia. W okresie przygotowawczym będę jednak trochę dłużej trenował niż koledzy, dlatego na pewno będę gotowy do sezonu.

Na 10 marca na pewno będę przygotowany

- System przygotowań jest podobny do poprzedniego roku. Trener Kuba, z którym pracuję trzeci rok, wszystko układa i wszystkiego pilnuje. Ja jemu ufam, bo robi to dobrze i jeśli mówi, że będę przygotowany, to znaczy, że tak właśnie się stanie. Na pewno jestem na trochę innym etapie niż młodsi koledzy, którzy byli na górskim obozie kondycyjnym. Ale na 10 marca, czyli w terminie planowanego przez klub pierwszego wyjazdu na tor, na pewno będę przygotowany.

Każdy ma swoje zadanie. Od lat sprawdza się taki układ

- Jeśli chodzi o sprzęt, to silniki wciąż „się robią”, ponieważ nie jest jeszcze pora na to, by wszystko było już gotowe. Myślę, że nie szybciej, jak na koniec lutego, sprzęt będzie przygotowany. Ale to nie jest żaden problem, bo myślę, że do pierwszego ścigania dojdzie w drugiej połowie marca. A szczerze mówiąc, przygotowanie motocykli, to nie jest moja działka w teamie. Od tego są moi mechanicy, ja im na ręce nie patrzę. Od wielu lat sprawdza się taki układ, zawsze sprzęt był dobrze przygotowany. Każdy ma swoje zajęcie. Oczywiście jesteśmy w kontakcie, ale ja ich nie obserwuję i nie kontroluję, mamy swoje zadania, a że wszyscy jesteśmy profesjonalistami, dlatego jestem spokojny.

Na razie nie jestem niecierpliwy

- Jeszcze nie jest tak, że oczekuję z niecierpliwością sezonu, ponieważ ciągle nie jestem przygotowany. Wciąż mamy styczeń, wiadomo, że czas szybko zleci, ale myślę, że pora na głód jeździecki nadejdzie tak, jak zawsze, w drugiej połowie lutego.

Funkcjonuję, jak każdy normalny człowiek

- Poza treningami kondycyjnymi, czy sprawnościowymi, regularnie gram w koszykówkę i w piłę nożną ze swoją ekipą. Pod tym względem też od lat nic się nie zmienia. Jestem też w kontakcie ze swoimi sponsorami, spotykam się z przyjaciółmi. Oczywiście póki co żużel jest częścią, która pochłania większość mojego czasu, dlatego życie jest pod speedway podporządkowane. Ale funkcjonuję, jak każdy normalny człowiek. Mam rodzinę, swoje sprawy pozasportowe, wiadomo jednak, że na dziś najważniejsze są przygotowania do sezonu.

OBEJRZYJ: Piotr Protasiewicz, ikona Falubazu Zielona Góra

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto