Zielonogórzanie rozpoczęli mecz z wielkim impetem, pierwsze punkty z przyłożenia zdobyli już w trzeciej minucie. Szybko poszli za ciosem, bo w 12 min prowadzili już 17:0. Już w pierwszej połowie meczu zanosiło się na pogrom, wynik 36:0 w 35 min odzwierciedlał przewagę „Dzików”, jaką mieli na boisku.
Goście pierwsze punkty zdobyli dopiero w 38 min, ale zielonogórzanie jeszcze przed przerwą bezlitośnie odpowiedzieli i przed drugą połową wygrywali 43:7. Po zmianie stron wygrana miejscowych ani przez moment nie była zagrożona. Kontrolowali oni mecz, zdobyli niemal tyle samo punktów, co w pierwszej odsłonie spotkania, gromiąc rywali 84:19.
- Wynik odzwierciedla przebieg meczu. Wysoko prowadziliśmy, chociaż niepotrzebnie straciliśmy te kilka punktów – mówił jeden z graczy Watahy Dariusz Miodek. Rywal ze Śląska był wprawdzie osłabiony, ale i tak zielonogórskiej ekipie należą się słowa uznania. - Wszyscy zrobili robotę. Mamy jeszcze rezerwy, ale wiedzieliśmy, że Ruda Śląska przyjedzie do nas w osłabieniu, więc nie ściągaliśmy wszystkich „pistoletów” – mówił po spotkaniu grający trener zielonogórzan, Paweł Prokopowicz.
Bohaterem Watahy był bez wątpienia Krzysztof Polak, autor pięciu przyłożeń.
– Jest satysfakcja, bo ja też układam sobie plan treningowy tak, by wyjść dobrze przygotowanym. Punkty są dodatkowym poziomem motywacji, ale wiadomo sam atak i samo zdobywanie punktów w naszej dyscyplinie nie wystarczą – mówił Krzysztof Polak.
WIDEO: Skrót Gali Sportu Lubuskiego 2023
Polub nas na fb
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?