Protasiewicz kończy 44 lata. Wspomina sukcesy
Dzięki ojcu, Pawłowi Protasiewiczowi, zdobywał jednak cenne doświadczenie. Do 15. roku życia dosiadał wielu motocykli. Zaczął też poważnie jeździć na kartingach. Brał udział w różnych imprezach motocyklowych... - Do szkółki trafiłem jako chłopak, który był przygotowany pod motocykl żużlowy. W wieku 15 lat, pod koniec wakacji, po wielkich bojach z tatą, udało mi się, dostałem zgodę, żeby siąść na ten motocykl. Pierwszy trening w formie nagrody, później kolejne - opowiada pan Piotr. - Byłem pod ręką Jana Grabowskiego, nieodżałowanego, i uważam, że jeśli chodzi o naukę jazdy młodych adeptów, przeprowadzenie do licencji i pilnowanie ich w okresie pierwszych startów, to jednego z najlepszych w Polsce i na świecie też. Absolutnie świetny człowiek. Trafiłem pod jego skrzydła, bardzo szybko licencję zdałem, no i... zaczęły się schody.