Zeszłoroczne derby w Gorzowie. Przeżyjmy to jeszcze raz! [ZDJĘCIA]
Falubaz nie pękał, choć już leżał na deskach. Za to Stal szukała okazji, by jeszcze raz sprowadzić sąsiada zza miedzy do parteru. Jeszcze ciekawiej zrobiło się, gdy w VIII biegu przyjezdni wykorzystali rezerwę taktyczną i pokonali najlepszą parę ekstraligi 5:1. Po chwili mogli już prowadzić w meczu, ale stalowców uratował Niels Kristian Iversen, który odważnie wszedł między dwóch zielonogórzan i pomknął po zwycięstwo. Później na „Jancarzu” wysoko latał Piotr Protasiewicz, który nie odpuścił Matejowi Zagarowi. Gospodarze nadal minimalnie prowadzili, a to zwiastowało - tak jak liczyli kibice - wielkie emocje do ostatniej gonitwy. Tak też było, a o wszystkim zadecydował XV bieg z udziałem najlepszych. W nim wszystko mogło się zdarzyć, ale faworytami byli liderzy „Myszy”. Doyle i Protasiewicz nie zawiedli i w Gorzowie zwyciężyli goście. O bonusie mogły zapomnieć jednak obie ekipy, bo przy W69 było 46:44 dla Stali.
