3 z 13
Poprzednie
Następne
Zrozumieją to tylko w Zielonej Górze. Zakupy na "ruskim rynku", mecze "na Hubie" czy spotkania "w Gagarinie". Tak się mówi po zielonogórsku
"Ekonom", "Ekolog", "Elektron" to dla wielu zielonogórzan po prostu nazwy lokalnych szkół. Wiadomo, że język uwielbia skróty. A nikomu z Zielonej Góry tłumaczyć chyba nie trzeba, że to właśnie o placówki oświaty chodzi. Wideo: przy słynnych elżbietankach powstaje zielony przystanek: