Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

AZS Zielona Góra. Pierwsza runda pozostawia duży niedosyt. Akademikom brakuje lidera

Maciej Noskowicz
Maciej Noskowicz
Przed sezonem AZS Zielona Góra zapowiadał walkę nawet o awans do Ligi Centralnej.
Przed sezonem AZS Zielona Góra zapowiadał walkę nawet o awans do Ligi Centralnej. Mariusz Kapała
Szczypiorniści PKM Zachód AZS Uniwersytetu Zielonogórskiego niebawem zakończą rywalizację w pierwszej rundzie I-ligowych rozgrywek. Jak do tej pory spisują się akademicy? Na pewno liczyli na znacznie więcej.

Chcieli być w czołówce

- Walczymy o górną połówkę tabeli i miejsce w czołówce – taki był cel zielonogórskich szczypiornistów przed rozpoczęciem sezonu 2022/23. W klubie słychać było wyraźnie, że jest „zielone światło” nawet na grę o awans do Ligi Centralnej. W drużynie pozostawiono trzon składu, a kadrę uzupełniono o poszczególne pozycje tak, by na żadnej nie było luki i każdy z zawodników miał swojego wartościowego zmiennika. Jednak już pierwsze mecze pokazały, że może być problem ze zwycięstwami. Pierwsze potknięcie nastąpiło już w trzeciej kolejce. AZS przegrał na własnym parkiecie z Siódemką Legnica 25:29 mimo, że prowadził do przerwy różnicą dwóch goli. Te nierówne połowy okażą się później zmorą akademików w kilku kolejnych spotkaniach. W meczach szóstej, siódmej i ósmej kolejki AZS przegrywał odpowiednio z Kątami Wrocławskimi (na wyjeździe 24:28), Grunwaldem Poznań (u siebie 28:30) oraz z Borem Oborniki Śląskie (na wyjeździe 28:31). Do tego doszła także przegrana w derbowym meczu w Świebodzinie z Zewem (23:27). Ogółem AZS po dotychczas rozegranych 12 meczach ma na koncie 21 punktów. Na ten dorobek składa się bilans siedmiu zwycięstw i pięciu porażek.

Nierówna forma i brak lidera

- Liczyliśmy zdecydowanie na więcej, chcieliśmy być w górnej części tabeli, a jesteśmy w środku. Trzy-cztery mecze przegraliśmy na własne życzenie. Gdybyśmy grali konsekwentnie, punktów byłoby więcej, a tak poszły one do przeciwnika. Jest duży niedosyt, bo wiem, że stać nas na miejsce w czołówce – usłyszeliśmy od trenera AZS-u Ireneusza Łuczaka.

Szkoleniowiec najbardziej żałuje porażki w Obornikach Śląskich. AZS prowadził do przerwy aż 16:11, by w drugiej połowie zaprezentować fatalną dyspozycję i ostatecznie przegrać. W meczu z liderem tabeli – Kątami Wrocławskimi - AZS remisował do przerwy, by „posypać się” w drugiej połowie. Z kolei u siebie akademicy mieli za sobą mecz z jedną z najsłabszych drużyn w lidze - Dziewiątką Legnica - grając fatalnie w pierwszej połowie (13:8 dla rywala). W drugiej połowie zielonogórski zespół zagrał zdecydowanie lepiej i wygrał 29:24.

Skąd ta zmienność i brak równej, konsekwentnej gry przez cały mecz?

- Mój wniosek jest prosty: brakuje drużynie doświadczonego lidera. Zdarzało się, że przy dobrym wyniku nie szanowaliśmy tego, co mieliśmy – mówił Ireneusz Łuczak. - Ponadto robiliśmy proste błędy, oddawaliśmy piłkę przeciwnikom. Nie było człowieka, który wziąłby to wszystko na swoje barki, a u nas jeden patrzył na drugiego. Powinien być gracz, który wejdzie na boisko, uspokoi, pokieruje chłopakami. Mamy młody zespól, bardzo dobry, o dużych możliwościach, ale musimy znaleźć w drużynie lidera, albo wzmocnić się takim człowiekiem.

Niewykorzystany potencjał

Drużyna AZS-u pokazała, że ma duży potencjał praktycznie na każdej pozycji.

- Jestem zadowolony ze skrzydeł i z ich gry, choć powinniśmy je jeszcze mocniej wykorzystywać w ataku – zauważył trener akademików. - Liczyłem na trochę więcej na rozegraniu. Brakuje mi agresywności i zaangażowania w rzutach z drugiej linii. Najsilniejsza jest bramka. Jakub Siedlecki robi świetną robotę, a do tego ma bardzo dobrych zmienników. Uważam, że poszczególne pozycje są dobrze obsadzone, najważniejsze, by zespół wytrzymywał presję i nie grał nerwowo.

Cel drużyny nie zmienia się. AZS chce powalczyć o miejsce w czubie tabeli. Z jednej strony można być optymistą, gdyż akademicy w poprzednim sezonie mieli świetną drugą rundę, i być może będzie tak również w tym sezonie. Z drugiej zaś strony, chyba nie ma co liczyć na włączenie się do bezpośredniej walki o awans do Ligi Centralnej. Do zajmujących pierwsze miejsce Kątów Wrocławskich zielonogórzanie tracą aż 12 punktów. Ale dopóki piłka w grze…

Dodajmy, że formalnie pierwsza runda kończy się pod koniec stycznia 2023 roku. Akademicy w meczu derbowym grać będą w Nowej Soli przeciwko lokalnemu rywalowi – drużynie Trójki. Wcześniej, AZS rozegra awansem spotkanie już w ramach rundy rewanżowej. Przeciwnikiem będzie Olimp Grodków.

WIDEO: Skrót Gali Sportu Lubuskiego 2022

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto