Zdjęcie zrobiłem kilka dni temu, jeszcze przed Świętami. Zainteresował mnie samochód na niemieckich numerach, przewożący na dachu rowery, w samochodzie natomiast siedziała czteroosobowa rodzina z małym dzieckiem.
Jak można się domyślić z załączonego obrazka, nasi sąsiedzi postanowili aktywnie spędzić świąteczną przerwę, na uprawianiu turystyki rowerowej w województwie Lubuskim tudzież w samej Zielonej Górze.
I tutaj są dwie możliwości...
1. Zawiodą się, gdy zamiast rozbudowanej sieci ścieżek rowerowych w naszym mieście, co w Europie jest standardem, zastaną potłuczone butelki, porozrzucane strzykawki czy resztki telewizorów i kanap wyrzuconych przez mieszkańców pobliskich bloków.
Taki widok na pewno skutecznie odstraszy naszych zachodnich "braci", a Polska w ich opinii zostanie krajem daleko w tyle za pozostałymi krajami europejskiej wspólnoty.
Na kolejny wielkanocny "urlaub" pojadą do bardziej przychylnych rowerzystom krajów, na zachód lub do Skandynawii.
2. Wybierając turystykę rowerową spodziewają się rozbudowanej infrastruktury, w europejskich standardach. Gdy takową zastaną, dostrzegając, że miasto prężnie rozwija się, wychodząc na przeciw cyklistom, na pewno powrócą do Winnego grodu na kolejny "Osterwochenende" lub "Sommerferien".
Zadowoleni turyści napędzają rynek, rekomendując daną atrakcję bądź miejsce innym turystom, przyczyniając się tym samym do lepszego wykorzystania potencjału turystycznego Zielonej Góry.
Być może następnym razem przyjadą ze swoimi znajomymi?
Gdy miasto zyska połączenie rowerowe z Dąbiem czy Niemieckim Cottbus na pewno tak właśnie będzie...
Wóz albo przewóz...
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?