- Wierzę w chłopaków, że jeszcze nie powiedzieliśmy ostatniego słowa w tym sezonie - mówił trener Ireneusz Łuczak po tym, jak AZS UZ Zielona Góra pokonał na wyjeździe ASPR Zawadzkie. Było to 30 marca. I proszę bardzo - tydzień później akademicy wygrali z Realem Astromalem Leszno, wiceliderem grupy B pierwszej ligi!
Ale początek sobotniego meczu absolutnie na to nie wskazywał. Ba, nie wskazywał nawet, że AZS UZ Zielona Góra będzie w stanie nawiązać wyrównaną walkę. W 13 min było 2:8... Akademicy mocno się zachwiali, lecz wytrzymali ten cios. A przy stanie 5:11 sami wyprowadzili piekielnie silną serię ciosów. Trafiali kolejno: dwukrotnie Bartosz Więdłocha, Cyprian Kociszewski, Tyberiusz Chałupka, Robert Góral z karnego, ponownie Cyprian Kociszewski, Daniel Mieszkian z karnego i w 28 min zrobiło się 12:11!
Na półmetku AZS UZ Zielona Góra prowadził 14:12, a po przerwie ani myślał zwolnić tempo. 20:16 w 43 min, 23:17 w 46 min. Real Astromal Leszno zdołał zmniejszyć straty i pięć minut przed końcem było 25:22. Ale akademicy mieli w swoich szeregach Cypriana Kociszewskiego, który w ostatnich minutach zdobył trzy bramki, pieczętując zwycięstwo.
- Widać pracę na treningach, fajnie się przygotowujemy do tych meczów. Chłopaki chcą za wszelką cenę utrzymać tę pierwszą ligę, to jest najważniejsze. Pokazujemy, że potrafimy nawet z wiceliderem wygrywać, nie przyjechał byle jaki zespół. Warto przychodzić na nasze mecze. Chciałbym serdecznie podziękować kibicom za dzisiejsze spotkanie - mówił Cyprian Kociszewski.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?