Krzysztof Sabaciński jest z zawodu kelnerem i barmanem. Ale jego miłością są wysokie góry. Pod koniec maja wyrusza na miesięczną wędrówkę po Alasce, na szczyt McKinley.
Podczas wędrówek Krzysztof zaprzyjaźnił się i stworzył górską ekipę z Piotrem Szudejko - organizatorem górskich wypraw i Tadeuszem Piotrowiczem, wspinaczem skalnym i lodowym, podróżnikiem i biznesmenem z Gór Sowich.
- To są ludzie, którym mogę całkowicie zaufać - zaznacza. - A to bardzo ważne, wręcz kluczowe, gdy trzyma się w dłoni linę, na której wisi ludzkie życie.
Podróżnicy wyruszają z Polski 25 maja, a wracają 26 czerwca. Chcą dotrzeć do krainy Atabsków na Alasce, żyjących w cieniu Wielkiej Góry, którą biali nazwali McKinley, zaś rdzenni mieszkańcy tych ziem nazywają Denali. Szczyt ma 6.168 m nad poziomem morza. Znajduje się w Parku Narodowym Denali, który jest największym parkiem narodowym w USA, w południowej części stanu Alaska. Został utworzony w 1917 roku pod nazwą Mount McKinley National Park. Wielką atrakcją są tam czynne wulkany. Duża część masywu pokryta lodową pokrywą o grubości kilkuset metrów.
- To droga wyprawa - zaznacza pan Krzysztof. - Kosztuje ok. 40 tys. zł od osoby. Dla porównania, aby wyruszyć w Alpy, wystarczy mieć w kieszeni ok. 1,5 tys. zł. Ale tym razem musimy dolecieć na Ameryki, a potem podróżować powietrzną taksówką. Najdroższy jest transport, a także specjalistyczny sprzęt. Z tego powodu ciągle szukamy sponsorów. Wsparł nas już burmistrz Szprotawy i mój pracodawca. Na szczęście jest też wyrozumiały i zgadza się na to, abym wziął tak długi urlop w jednym "kawałku”. Wyposażenie na Alasce też jest bardzo istotne. Żeby przetrwać w górach, trzeba mieć specjalny śpiwór, który chroni ciało przed wyziębieniem nawet w temperaturze minus 39 stopni Celsjusza. Trzeba też mieć specjalną kurtkę i spodnie, żeby nie zamarznąć w czasie drogi. Do tego każdy z podróżników będzie ciągnął swój bagaż na saniach.
- W wolnych chwilach przed wyprawą staram się dużo ćwiczyć - zaznacza mieszkaniec Szprotawy. - Rozwijając mięśnie, które będą szczególnie zaangażowane podczas wędrówki na szczyt. Wiadomo też, że trzeba się będzie przyzwyczaić do oddychania takim powietrzem, jakie jest na dużych wysokościach. Biegam i staram się możliwie poprawić wydolność mojego organizmu. Na Alasce w maju będzie ok. minus 30 stopni. Będzie przez cały czas dzień polarny. Nie będzie mocy, więc trudniej będzie zasypiać. A trzeba dodać, że McKinley jest jednym z najtrudniejszych szczytów na świecie.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?