Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Energa Basket Liga. Nie mogło być zbyt łatwo. Stelmet roztrwonił ogromną przewagę, ale i tak pewnie wygrał z Legią Warszawa 98:83

Redakcja
Zielonogórzanie pokonali Legię Warszawa i odnieśli trzecie zwycięstwo w Energa Basket Lidze. Więcej zdjęć z meczu znajdziecie w kolejnych slajdach.
Zielonogórzanie pokonali Legię Warszawa i odnieśli trzecie zwycięstwo w Energa Basket Lidze. Więcej zdjęć z meczu znajdziecie w kolejnych slajdach. Mariusz Kapała
W meczu rozgrywanym awansem z piątej kolejki Energa Basket Ligi zielonogórzanie pokonali Legię Warszawa 98:83. Wydawało się, że zwycięstwo przyjdzie bardzo łatwo, bo Stelmet prowadził już różnicą 22 punktów. Jednak w trzeciej odsłonie spotkania roztrwonił niemalże całą przewagę i mecz rozpoczął się na nowo. Na szczęście mistrzowie Polski się przebudzili i w czwartej kwarcie ponownie zaprezentowali świetny basket.

Stelmet Enea BC Zielona Góra - Legia Warszawa 98:83 (29:18, 22:17, 17:33, 28:16)
Stelmet: Lundberg 24 (6), Ponitka 12 (1), Groselle 10, Reynolds 9 (1), Williams 7 (1) oraz Berzins 18 (4), Koszarek 15 (3), Put 2, Porada 1.
Legia: Karolak 31 (6), Kulka 11 (3), Bibbins 11 (1), Morris 2, Wyka 0 oraz Sokołowski 13, Kamiński 8, Linowski 5, Sadowski 2, Kuźków 0.
Sędziowie: Jakub Zamojski, Damian Ottenburger, Paweł Białas.
Widzów: 1.606.

  • Stelmet zagrał wręcz koncertowo w pierwszej połowie. Trafiał wiele rzutów za trzy punkty
  • Jednak słabą trzecią kwartą zniweczył wcześniejszy wysiłek i znów musiał mocno się natrudzić, żeby wyszarpać zwycięstwo
  • Gabriel Lundberg i Janis Berzins rzucili łącznie dziesięć "trójek". Jakub Karolak uzbierał sześć

Zielonogórscy kibice na kolejny mecz swoich ulubieńców w hali CRS musieli czekać ponad siedem miesięcy. W ramach Energa Basket Ligi po raz ostatni oglądaliśmy niespodziewanie przegrane starcie z Eneą Astorią Bydgoszcz 107:113. Było to... 6 lutego 2020 roku. Miesiąc później, a dokładnie 11 marca odbył się ostatni mecz sezonu 2019/2020. W nim zielonogórzanie już bez kibiców ograli klub z Dąbrowy Górniczej 97:74. Później zostali ogłoszeni mistrzami Polski.

Dwa zwycięstwa jednych i drugich

Zarówno Stelmet, jak i Legia znakomicie zainaugurowały sezon. Podopieczni trenera Zana Tabaka ograli Trefl Sopot 76:71 i WKS Śląsk Wrocław 78:58. Klub z Warszawy pokonał we własnej hali HydroTruck Radom 79:57 i MKS Dąbrowa Górnicza 93:70. Pewne było to, że po tym meczu któraś z drużyn straci miano niepokonanej.

Pierwsze punkty po pierwszej udanej akcji Stelmetu zdobył Geoffrey Groselle. Dobrze w mecz wszedł Gabriel Lundberg, który popisał się ładną "trójką" na dzień dobry z zielonogórskimi kibicami. Rozgrywający chwilę później po raz kolejny trafił za trzy i po dwóch minutach nasi prowadzili 8:3. Pojedynek wagi ciężkiej toczył się pod koszami. Dużo lepiej radził sobie w nim Groselle, który miał naprzeciwko siebie Dariusza Wykę. Gospodarze znów znakomicie wyglądali w defensywie. Zmuszali Legię do wielu błędów. Kryli wysoko, na całym parkiecie i nie zostawiali rywalom dużo miejsca. Trener Wojciech Kamiński był mocno sfrustrowany, widząc poczynania swojego zespołu. "Iffe" Lundberg już w siódmej minucie miał na swoim koncie cztery celne "trójki", a Stelmet prowadził 21:7. Świetnie grający w poprzednich spotkaniach Justin Bibbins pierwsze punkty w meczu zdobył dopiero pod koniec pierwszej kwarty. Ta została z łatwością wygrana przez mistrza Polski.

Zupełnie inna kwarta i znacznie słabsza skuteczność

W pierwszych dziesięciu minutach spotkania Stelmet trafił pięć z siedmiu rzutów zza linii 6.75 m. Legioniści swoją pierwszą "trójkę" zdobyli dopiero w ostatnich sekundach kwarty, a wcześniej spudłowali sześć rzutów. Dzięki temu elementowi gry zielonogórzanie wyraźnie prowadzili z przeciwnikiem. Przez prawie trzy minuty drugiej kwarty żaden z zespołów nie trafił do kosza. Dopiero Groselle zrobił to, przy okazji wykonując efektowny wsad. Jednak obie drużyny nieco zatraciły skuteczność. W cztery minuty zdobyły łącznie... cztery punkty. Po każdej decyzji sędziów mocno protestował trener rywali. Na parkiecie sporo się działo. Michał Sokołowski został ukarany przewinieniem niesportowym po przewinieniu na Cecilu Williamsie. W końcówce drugiej kwarty na parkiecie pojawił się już junior Kacper Porada, który szybko dorzucił jeden punkcik z rzutu wolnego. Zielonogórzanie nie zwalniali tempa i jeszcze powiększyli swoją przewagę. W świetnych nastrojach zeszli na przerwę.

Łatwo roztrwoniona przewaga. Świetny Karolak

Już w pierwszych sekundach trzeciej kwarty Blake Reynolds „złapał” czwarte przewinienie, czym nieco utrudnił rotację trenerowi Tabakowi. Przez to więcej minut otrzymał Filip Put. Dość szybko opadły emocje w hali CRS. Zrobiło się nieco sennie, a na taki obrót sprawy nie godził się Jakub Karolak, który błyskawicznie trafił trzy „trójki” z rzędu. Szybko z +22 dla Stelmetu zrobiło się tylko 12 punktów przewagi i 55:43. Karolak nie zwalniał tempa i w 24. minucie miał już na swoim koncie 20 „oczek”. Na domiar złego Lundberg również miał na swoim koncie cztery przewinienia, a Legia wróciła do gry. Stelmet szybko wziął się do roboty, a Janis Berzins nie chciał być gorszy od Karolaka. Chcieliśmy emocje, to znów je mieliśmy. Legia ponownie zbliżyła się do zielonogórzan i w 28.minucie zrobiło się tylko 66:58. Stelmet roztrwonił niemalże całą przewagę, bo po szóstej trójce Karolaka i celnym rzucie Grzegorza Kulki było 66:64. Kulka niemalże w ostatniej sekundzie dołożył kolejną i po fatalnych dziesięciu minutach mistrzowie Polski prowadzili jednym punktem...

Emocje na własne życzenie

Legioniści doprowadzili do remisu 70:70 i w czwartej kwarcie mecz rozpoczął się na nowo. Zielonogórzanie musieli się mocno natrudzić, aby ponownie wypracować choćby kilkupunktową przewagę nad Legią. Na parkiecie z każdą kolejną akcją było coraz bardziej nerwowo. Drużyny łatwo gromadziły przewinienia, jednak na szczęście to zielonogórzanie szybciej opanowali nerwy. Odblokował się Lundberg i po jego ładnych "trójkach" mistrzowie Polski wrócili na prowadzenie 83:72. W końcówce po kilku świetnych, zespołowych akcjach poderwali publiczność z miejsc i ostatecznie pokonali warszawską Legię 98:83.

WIDEO: Stracił paszport, grożono mu śmiercią. Problemy gwiazdy NBA po skrytykowaniu prezydenta Erdogana. "Marzę o wolności i demokracji w moim kraju".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto