Śmieci wokół Złotej Łączy w Zielonej Górze. Zapomniany teren mógłby być atrakcją, a wygląda jak... śmietnik

- Jestem zielonogórzanką od urodzenia. Bardzo się cieszę, że zaniedbane od lat tereny, odzyskują nowy wygląd. Wypiękniał Wagmostaw, Dolina Gęśnika. Bardzo bym chciała, że tez pomyśleć o okolicach Złotej Łączy. Też chcielibyśmy mieć takie piękne tereny do spacerów – napisała do nas pani Maria z ulicy Objazdowej.

Nie tylko pani Maria zwraca uwagę na teren, przez który przepływa Złota Łączą (Złoty Potok). Kiedyś było to ważne miejsce dla mieszkańców miasta. Z rzeczki czerpali wodę pitną, wykorzystywano ją do celów przemysłowych. Woda wypełniała też miejską fosę. Wykorzystywano ją jako źródło energii napędzające folusze (maszyny używane do produkcji sukna, stad do dziś mamy ulicę Foluszową).
Z czasem strumień zaczęto traktować jako kolektor ściekowy. W 1934 roku na Złotej Łączy wybudowano mechaniczną – nowoczesną jak na owe czasy – oczyszczalnię ścieków. Działała do 1945 roku. Pod koniec lat 50. znów ją uruchomiono i służyła mieszkańcom aż do lat 70. ubiegłego wieku.

Zielonogórzanie zwracają dziś uwagę m.in. na teren leżący w okolicy ulicy Foluszowej, Osadniczej, Objazdowej.
- Jeszcze 20 lat temu była tu wielka łąka. A w zrujnowanym tu budynku – tzw. starym młynie – mieszkali ludzie. Z czasem teren zapełnił się drzewami, krzewami. Zrobiła się dżungla. Jest ładnie, zielono, ale co z tego? To miejsce upatrzyli sobie imprezowicze, o czym świadczą pozostawiane tu ciągle puste butelki czy puszki – podkreśla pani Maria.

Od czasu do czasu organizowane są tu akcje sprzątania. Ale teren szybko zapełnia się śmieciami.
- Chcielibyśmy zainteresować radnych naszą okolicą, Może można pozyskać jakieś unijne pieniądze na rewitalizację i tego terenu? – apelują mieszkańcy. – Wiemy, że potrzeb jest dużo, ale jest też dużo możliwości zdobycia zewnętrznych funduszy.