Stelmet Enea Zastal już z „finansową kroplówką”. Zielonogórzanie zagrają w najgłośniejszej polskiej hali

15 grudnia – to bardzo ważna data z punktu widzenia przyszłości zielonogórskiej koszykówki. Do tego dnia zaległości wobec koszykarzy muszą zostać spłacone. W przeciwnym razie zawodnicy Zastalu mają prawo rozwiązać kontakty. Według naszych informacji zaległości sięgają około dwustu tysięcy złotych. W minionym tygodniu w Urzędzie Miasta spotkali się przedstawiciele zielonogórskiego magistratu, Urzędu Marszałkowskiego oraz klubu, by ustalić plan działania na najbliższą przyszłość. Jak się okazuje sprawy związane z wykupieniem akcji przez miasto Zielona Góra i samorząd idą w dobrym kierunku. Aby zasypać bieżącą dziurę w budżecie włączył się główny sponsor klubu – firma Stelmet. Informował o tym w swoich mediach społecznościowych prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki. To oznacza, że zaległości wobec zawodników prawdopodobnie zostaną spłacone i koszykarze będą mogli skupić się na grze.

Przed koszykarzami Zastalu kolejny mecz z serii tych, w których nie będą faworytami. W niedzielę 17 grudnia Zastal zmierzą się w Słupsku z Grupą Sierleckimi Czarnymi. Rywal zajmuje 12. miejsce w tabeli, zaczął słabo, ale w ostatnim meczach potrafił wygrywać. Drużynę prowadzi doskonale znany w Zielonej Górze Litwin Mantas Cesnuaskis. Niedawno do zespołu ze Słupska dołączył 30-letni rozgrywający z Litwy Donatas Sabeckis. - Jest graczem, który potrafi skutecznie wykorzystywać swoje warunki fizyczne. Jego umiejętność to m.in. gra blisko kosza i zdolność przebijania się przez obronę przeciwnika – czytamy w mediach społecznościowych słupskiego klubu.

Zastal z kolei ma problemy kadrowe. W Słupsku zabraknie Dariousa Halla. Amerykanin ponad dwa tygodnie temu nabawił się kontuzji kolana.

- W pierwszej chwili wydawało się, że uraz nie jest groźny, ale po dokładniejszych badaniach okazało się, że jest konieczna przerwa – mówił trener Zastalu David Dedek. W Słupsku zabraknie także Kamaki Hepy, którego wyeliminowały z gry sprawy rodzinne. Zastal zagra zatem w okrojonym składzie. W klubie myślą o wzmocnieniu podczas okienka transferowego, ale na razie nikt nie chce zdradzać szczegółów. - Chciałbym wzmocnienia, ale nie chcę mówić o konkretach. Jeśli te wszystkie słowa związane z naszą organizacją i przyszłością staną się czynami, wtedy będzie można myśleć konkretnie – dodał David Dedek.

Rozgrywki toczą się zatem swoim tempem, ale w kuluarach aż huczy od plotek transferowych. Jedną z nich jest odejście z Zastalu Geoffreya Groselle’a. W mediach społecznościowych pojawiają się informacje o tym, że Amerykanin z polskim paszportem miałby odejść do Włocławka lub Sopotu.

– Żaden zespół ani agent do mnie nie dzwonił. Każdy mówi, że przechodzę do innego klubu, ale ja nie mam takich planów. Kocham to miasto, chcę tu grać, a reszta to plotki – powiedział Geoffrey Groselle.

Mecz w Słupsku będzie wyjątkowy dla Jana Wójcika, który po raz pierwszy w karierze zagra przeciwko swojemu bratu Szymonowi. – Czy o tym myślę? Oczywiście, czuję te sytuację. Mam nadzieję, że „nie polecą” między nami łokcie. Nie możemy zrobić tego naszej mamie – mówi Jan Wójcik.
Spotkanie powinno być ciekawy również ze względu na atmosferę. Na meczach w wybudowanej w latach 80. hali Gryfia zawsze jest bardzo głośno. - W tej hali ustanowiono rekord Guinessa [oficjalnie 129,6 decybeli – red.] Bardzo trudno tam się gra – dodaje Jan Wójcik.
Początek meczu o godz. 17.30. Transmisja TV w Polsacie Sport Extra.