Mężczyzna był właścicielem firmy prowadzonej na terenie Niemiec, która świadczy usługi tzw. powietrznej taksówki. Mieszkał w Przylepie. W chwili tragedii siedział za sterami maszyny piper navajo. W czwartek zamierzał polecieć do Niemiec, do miejscowości Eisenhuttenstad, gdzie samolot miał pozostać w hangarze na czas zimy. Był doświadczonym pilotem.
W piątek, 25 listopada około godz. 13.45, prace na lotnisku zakończyła komisja Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych, wrak samolotu przekazano rodzinie zmarłego pilota.
Zielonogórska prokuratura okręgowa ustalił, że rozpędzony samolot podczas startu lekko wzniósł się w powietrze. Po chwili opadł zahaczając wirnikami obu silników o trawiaste podłoże. Wtedy doszło do uderzenia przednią częścią samolotu o płytę lotniska.
Po uderzeniu oba silniki maszyny oderwały się. Przednia część samolotu uległa całkowitemu zmiażdżeniu. Pilot nie przeżył wypadku.
(źródło: TVN24/x-news)
Wydobyte z wraku samolotu zwłoki pilota zabezpieczono do sekcji zwłok.
Co mogło się stać? Prokuratura informuje, że pod uwagę brane są trzy wersje tragedii: błąd ludzki, zasłabnięcie pilota i ewentualnie awaria maszyny. Każda z wersji będzie weryfikowana. Przebieg startu samolotu oraz sam moment katastrofy nagrała kamera znajdująca się na wieży kontrolnej lotniska. Zapis zabezpieczono na polecenie prokuratora.
Przeczytaj też, co o wypadku pisaliśmy wcześniej: Tragedia na lotnisku w Przylepie. Rozbił się samolot, nie żyje pilot
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?