Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zielona Góra. Dawniej na ul. Jedności mówiło "ciemna strona miasta". "Proszę omijać ul. Jedności. Tutaj można dostać za nic" - mówiło się

Przy ul. Jedności w Zielonej Górze znajduje się wiele zabytkowych kamienic
Przy ul. Jedności w Zielonej Górze znajduje się wiele zabytkowych kamienic Mariusz Kapała / GL
W pamięci wielu mieszkańców Zielonej Góry ul. Jedności jawi się, jako miejsce, gdzie lepiej nie zapuszczać się samemu po zmroku. Tak przynajmniej było jeszcze na początku lat 90. A jak jest dzisiaj? Czy ul. Jedności zyskała nowe oblicze?

Dawna ul. Jedności (Berlinerstrasse – z j. niemieckiego ) była przed II wojną światową jedną z najbardziej ruchliwych ulic, to właśnie tędy wiódł trakt prowadzący do Berlina. Przy tej ulicy znajdowała się także wytwórnia koniaków Buchholza oraz kolejna Otto Mülscha. Po wojnie, w czasach minionego ustroju, gdy do Zielonej Góry zaczęli napływać nowi mieszkańcy, ul. Jedności zaczęła zyskiwać złą sławę. Dziś nikt nie boi się tutaj zapuszczać, ale nie zawsze tak było. Jeszcze na początku lat 90. ul. Jedności budziła lęk!

"Proszę omijać ulicę Jedności. To mroczna część miasta, tutaj za nic można dostać"

- Pamiętam, jak kilkanaście lat temu przyjechałam do Zielonej Góry na studia. Zaczęłam poznawać miasto. Dopytywać nowych sąsiadów, gdzie warto bywać, jak najszybciej dostać się do centrum. Pierwsze co usłyszałam? "Proszę omijać ul. Jedności. To mroczna część miasta, tutaj za nic można dostać w głowę" – opowiada pani Marta, którzy przyjechała do Zielonej Góry z Dolnego Śląska.

Mimo to nasza rozmówczyni przechodziła Jedności. - Ulica była klimatyczna, ale faktycznie dreszcz przechodził, nawet gdy się spacerowało w dzień. W nocy to już nawet nie próbowałam. Bo ostrzeżenia potraktowałam poważnie. Od wielu osób słyszałam podobne wypowiedzi. Nawet dopytywałam, co się tam stało, dlaczego tak mówią. A zawsze kończyło się na jednym zdaniu: "lepiej po prostu tam nie chodzić po zmroku" – przekonuje nasza rozmówczyni.

„Byłem bezpieczny, bo było wiadomo, że jestem swój”

Przez wiele lat przy ul. Jedności mieszkał i prowadził popularny Antykwariat Saski Zbigniew Kulczycki. – Wprowadziłem się tam w 1995 roku. Od razu usłyszałem wtedy od rodziny, że tutaj może być niebezpiecznie. Ale podobno już wtedy sytuacja się normowała, najgorzej miało być wcześniej, w latach 80., gdy przy ul. Jedności była duża społeczność cygańska. Tym niemniej w latach 90. na Jedności wciąż zdarzyły się jakieś bójki. Słyszałem też, że handlowano narkotykami, ale człowiek nie dopytywał o szczegóły, aby uniknąć kłopotów – tłumaczy Kulczycki.

Czy on sam bał się o bezpieczeństwo swoje lub rodziny? – Byłem bezpieczny, bo było wiadomo, że jestem swój, że sam mieszkam przy tej ulicy. Podobnie było z moimi córkami i mogę powiedzieć nawet więcej, lokalny element pilnował, aby swoim nic się działo. Sąsiedzi dbali tutaj o siebie, pilnowali dzieci. W pobliżu był również Polmos, gdzie zawsze siedzieli jacyś ochroniarze – tłumaczy zielonogórzanin. Czy były próby włamania do jego antykwariatu? - Kradzieże się zdarzały, ale prób włamania w nocy, tak aby ogołocić cały lokal, to nigdy nie miałem – odpowiada.

Przy ul. Jedności w Zielonej Górze znajduje się wiele zabytkowych kamienic
Przy ul. Jedności w Zielonej Górze znajduje się wiele zabytkowych kamienic Mariusz Kapała / GL

„Bardziej bałam się przechodząc przez pl. Matejki”

Nieco inne doświadczenia z ul. Jedności ma Aleksandra Korzeniowska, która przez kilka lat, po 2010 roku pracowała w zielonogórskim Polmosie.

– Mieliśmy nocne zmiany, wtedy przychodziło się do pracy po zmroku. Ale nigdy nie miałam z tym problemu, ulica była dobrze oświetlona, czułam się bezpiecznie. Jeśli mam być szczera to dużo bardziej bałam się, gdy miałam przejść przez pl. Matejki. Tam są takie ciemne uliczki, wiem że zdarzały się napaści – tłumaczy zielonogórzanka. I jednocześnie dodaje, że choć na bandziorów nigdy nie trafiła to jednak widywała jegomościów, którzy na Jedności oddawali mocz na środku ulicy lub na okoliczne kamienice…

"Policja: Ul. Jedności jest dzisiaj bezpieczna

Jak bezpieczeństwo przy ul. Jedności ocenia obecnie miejska komenda? – Faktycznie na początku lat 90. było w tym miejscu sporo interwencji, ale obecnie ta ulica stanowi integralną część centrum Zielonej Góry. Dziś jest tutaj już spokojnie – twierdzi podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzecznik KMP.

Co zdaniem policji wpłynęło na zamianę sytuacji? – Jest wiele czynników, wcześniej przy tej ulicy można było spotkać osoby zajmujące się działalnością przestępczą, ale to były dawne dzieje. Największe przeobrażenia nastąpiły właśnie w latach 90, to wtedy można było zaobserwować największe zmiany, przy ul. Jedności pojawiły się m.in. nowe sklepy, apteki czy restauracje. W ostatnich latach w Zielonej Górze zaczął również działać miejski monitoring. To wszystko ma decydujący wpływ na to, że ul. Jedności nie wyróżnia się już pod względem bezpieczeństwa na tle innych miejsce w naszym mieście – tłumaczy podinsp. Stanisławska.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto