Dziecko był na dworze pod opieką osoby dorosłej. Biegło po trasie rowerowej „zielona strzała”. Nagle wpadło do otwartej studzienki kanalizacyjnej. W środku było bardzo dużo wody.
Na miejsce została wezwana straż pożarna oraz pogotowie ratunkowe. Przyjechała również policja. Strażacy natychmiast przystąpili do akcji ratunkowej. Szybko wyciągnęli dziecko ze studzienki. 11-latek był w wodzie po samą szyję, trafił pod opiekę ekipy pogotowia ratunkowego.
Sprawa otwartej studzienki zajęli się policjanci. – Policjanci prowadzące czynności, które mają ustalić jak doszło do tego, że właz był niezabezpieczony – mówi mł. insp. Jarosław Tchorowski, komendant zielonogórskiej policji. Najprawdopodobniej właz został skradziony. – To skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie – mówi mł. insp. Tchorowski. Mogło dojść do tragedii. W otwarty właz mógł wjechać rowerzysta. Gdyby do środka wpadło mniejsze dziecko, mogło się utopić.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?