Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Godziny dla seniorów, czyli prosty przepis na konflikt pokoleń? Zakupy w pandemii oczami handlowców, seniorów i młodszych

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Grzegorz Olkowski
Przywrócone w październiku godziny dla seniorów podzieliły społeczeństwo. Sklepikarze załamują ręce, bo od godziny 10.00 do południa mają pustki. Seniorzy często i tak robią zakupy wtedy, kiedy chcą. Młodsze pokolenie się denerwuje. W sieci gęstnieje hejt: "Z nudów przychodzą po bułkę i dwa banany. Wcześniej blokowali przychodnie, teraz sklepy".

Godzina 11.50, duży market sieciowy na osiedlu Mokre w Toruniu. Wstępu młodzieniaszkom, czyli wszystkim mającym mniej niż 60 lat, broni własnym ciałem ochroniarz. Sam w wieku emerytalnym, o czym świadczą siwe włosy i postura. [wytloczenie]"Stop!" - krzyczy do młodego mężczyzny, który próbuje wbiec na salę. Ten tłumaczy, że "tylko po soczek i bułki; że głodny", ale zmiłowania nie ma.[/wytloczenie]

- Jak wszyscy, to wszyscy! - pochwalają decyzję ochroniarza inni, karnie oczekujący w kolejce przed sklepem na godzinę 12.00. W tym gronie młodzieniaszków są i matki z dziećmi, i nastolatki, i urzędniczki w wieku średnim, które z biura wyrwały się po coś do kawy. Trzeba czekać, to czekają. Złość wyrzucają z siebie w dyskusjach - w realu i sieci. W tym drugim miejscu, anonimowo, bywają okrutni.

[wytloczenie]Przywrócone przez rząd 15 października godziny dla seniorów podzieliły zmęczone pandemią społeczeństwo. Wygląda też na to, że rozpaliły międzypokoleniowe konflikty. Spójrzmy na owe godziny okiem handlowców, młodszych klientów i samych seniorów.[/wytloczenie]

Handel: mniejsi tracą, wielcy niekoniecznie

W sklepach na ogół zasady są przestrzegane. Na toruńskiej starówce na przykład palcem i wieścią szeptaną do ucha wskazuje się "Żabkę", w której "dostali mandat przez te godziny dla seniorów". Podobno ktoś uprzejmy doniósł i za obsługiwanie młodzieniaszków w czasie zakazanym franczyzobiorca dostał po kieszeni. Co zrozumiałe, inni nie chcą się narażać... [wytloczenie]Mandat to 500 zł, ale kara administracyjna od sanepidu może wynieść 10-30 tys. zł. Przynajmniej teoretycznie.[/wytloczenie]

- Sensu w tym nie widzę żadnego - denerwuje się pani Bożena, właścicielka małego sklepu osiedlowego - [wytloczenie]Przez te dwie godziny mam praktycznie pusty sklep i zero obrotów. Emeryci i tak przychodzą po zakupy wtedy, kiedy im pasuje. Z wieloma znam się od lat, to stali klienci. Starsi ludzie często nie dosypiają, zrywają się o świcie i przychodzą po pierwsze zakupy wcześnie rano.[/wytloczenie] Po obiedzie przychodzą ci, którzy z kolei lubią mieć zapasy na rano, albo ci "na pogadanie". Rozumiem ich, mam starszych rodziców. W kolejce do lekarza już się nie wygadają, u księdza też raczej nie, kisną kolejne miesiące sami w domach. To przychodzą do mnie. Ale rzadko w godzinach dla seniorów akurat...

W październiku i listopadzie pani Bożena wpuszczała jeszcze młodszych klientów do sklepu w "krytycznych godzinach". Mrugali sobie okiem niczym spiskowcy, szybko załatwiali sprawę (klient spieszył się z wyborem towaru, a ona z nabijaniem na kasę). Ale już w grudniu właścicielka sklepu stwierdziła, że nie będzie ryzykować. Usłyszała o wlepianych mandatach.

Nieco inaczej rzecz wygląda z perspektywy sklepu średniego, typu market. [wytloczenie]Tutaj owe dwie godziny też oznaczają pustawą salę, ale za to już solidny ścisk przed 10.00 i zaraz po 12.00. Plus nerwy młodszej klienteli, pyskówki, czasem przepychanki. No, niemiło bardzo...[/wytloczenie]

W sklepie wielkopowierzchniowym natomiast, takim np. Carrefour w Centrum Handlowym Bielawy w Toruniu, seniorskie godziny bywają naprawdę gęste. [wytloczenie]W piątki na przykład torunianie w wieku 60 plus robią tutaj duże, cotygodniowe zakupy, które wcześniej robili standardowo w soboty. Teraz weekendy sobie odpuszczają, bo przecież w ich trakcie "seniorskie" nie obowiązują. Równo o 10.00 startują na salę z pustymi koszykami, a wyjeżdżają na parking przed galerią z wypakowanymi po brzegi.[/wytloczenie] Wielu w pandemii wciąż kupuje na zapas, choćby z niepewności, co rząd zamrozi za chwilę. Może takiego Carrefoura na przykład?

Mimo wszystko już w październiku, czyli zaraz po przywróceniu godzin seniorskich po dłuższej przerwie (obowiązywały w wiosennej fazie pandemii 2020 roku), przedstawiciele sieci handlowych otwarcie się skarżyli. Maciej Ptaszyński, wiceprezes Polskiej Izby Handlu powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą", że świecące pustkami przez dwie godziny sklepy to straty dla przedsiębiorców, a co za tym idzie, dla budżetu państwa, gdyż sklepy płacą niższe podatki. Podsumowując: pomysł z gatunku kulą w płot.

Młodsi wkurzeni, hejt nie tylko w sieci

Po kilku miesiącach obowiązywania godzin dla seniorów głosów pełnych zrozumienia ze strony młodszych pokoleń jakby mniej. Zamiast "Wszyscy kiedyś będziemy starsi" albo "Nie róbmy problemu z dwóch godzin" coraz częściej wylewa się jad.

Pani Karolinie, matce zajmującej się dziećmi i pracującej dorywczo, niemożność zrobienia zakupów koło południa zaczęła już doskwierać. - [wytloczenie]Masło "wyszło", mleka zabrakło, śmietany do gotowanego obiadu brak i co? Mam żebrać u sklepowej, żeby mnie wpuściła na salę? Już nie wpuszczają. A ja widzę, dzień po dniu praktycznie, że w osiedlowej "Biedronce" ci seniorzy kupują po dwie bułki, dwa banany i wychodzą. Z nudów pewnie przychodzą - nie kryje złości torunianka.[/wytloczenie]

W internecie fala hejtu leje się od dawna. [wytloczenie]Młodzi wyśmiewają "zakupy moherów", albo ze złością komentują, że przecież staruszków te godziny i tak przed wirusem nie uratują, bo w niedzielę ciągną gromadnie do kościoła.[/wytloczenie] Jeszcze innym przeszkadza to, że starsi - tak wyróżnieni przez rząd specjalnym okienkiem zakupowym - śmią pojawiać się w sklepach o innych porach.

[wytloczenie]"Niech się dziadki zdecydują, kiedy chcą kupować", "Ile taka staruszka może pożreć, że dwa razy dziennie do sklepu idzie?!", "Rano zakupów nie zrobię, bo pędzę do pracy.[/wytloczenie] Z biura do południa po nic na ząb nie wyskoczę, bo godziny dla seniorów są. Zmęczony po pracy wchodzę do sklepu i kogo widzę w kolejce? Znów moherowe berety blokują kolejkę" - oto przykłady komentarzy naprawdę lżejszego kalibru.

Seniorzy podzieleni

Pani Krystyna, dobiegająca 80-tki, z internetu korzysta. - Ale szczęśliwie nie błądzi po forach, na których natrafiłaby na ten hejt. Chyba nie ma jego świadomości - podkreśla Julia, jej wnuczka. - [wytloczenie]Babcia jest z tych, którzy z godzin dla seniorów nie korzystają z założenia. Generalnie mogłaby nie robić zakupów, bo naprawdę cała rodzina o nią dba. Babcia jednak chce być niezależna i jak ma na coś ochotę, albo po prostu jednak czegoś jej zabraknie, to się "na miasto" wyprawia sama. Najczęściej wcześnie rano albo po obiedzie.[/wytloczenie] "Nikt mi nie będzie dyktował, kiedy mam chleb kupować" - powtarza, gdy pytamy ją o te godziny.

[wytloczenie]Pani Anna i jej mąż Adam z "senioralnych" korzystają przynajmniej raz w tygodniu. Jadą do supermarketu na 10.00 i sprawnie pakują do kosza produkty z listy. Przekroczyli 70-tkę, ale dbają o formę fizyczną i intelektualną.[/wytloczenie] Tak dobrze, że pani Anny czasem nawet na salę nie chcą wpuścić, bo zgrabna kobieta w maseczce i zimowej czapce wygląda najwyżej na czterdziestolatkę. Czy coś lub ktoś ich w tych godzinach irytuje? A i owszem, bywa, że... ci jeszcze starsi od nich! - Polują na promocyjny towar w koszach z werwą nastolatków. A potem stoją w kolejce do kasy i zamiast zawczasu przygotować gotówkę czy kartę, to wygrzebują pieniądze dopiero po nabiciu rachunku. Marudzą, opóźniają - wzdycha pan Adam.

Godziny dla seniorów obrosły już memami. Jeden z popularniejszych przedstawia staruszkę w chuście na głowie, mówiąca tak: "A w du...ę se wsadźcie seniorskie godzinki w supermarketach. My, seniorzy, nie przychodzimy do sklepu robić wielkich zakupów. Przychodzimy pogadać ze znajomymi, spotkać młodszych ludzi, popatrzeć na dzieci, normlane życie. Do zobaczenia w sklepie! Przyjdziemy o 12.01.".

Godziny dla seniorów funkcjonują od 15 października 2020 roku handlowych lub usługowych, których "przeważająca działalność":

  • polega na sprzedaży:
  • żywności;
  • produktów kosmetycznych;
  • artykułów toaletowych;
  • środków czystości;
  • produktów leczniczych;
  • wyrobów medycznych;
  • środków spożywczych specjalnego przeznaczenia;
  • żywieniowego.

[wytloczenie]Dodatkowo godziny dla seniorów obowiązują także w obiektach świadczących usługi pocztowe. Godziny dla seniorów obowiązują od poniedziałku do piątku, w weekendy już nie.[/wytloczenie] Celem wprowadzenia tych godzin, według rządu, jest ochrona najstarszych przez zapewnienie im bezpiecznych warunków robienia zakupów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Godziny dla seniorów, czyli prosty przepis na konflikt pokoleń? Zakupy w pandemii oczami handlowców, seniorów i młodszych - Lubuskie Nasze Miasto

Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto