Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Klient sklepu w Zielonej Górze usłyszał przy kasie, że ukradł alkohol i wypił na miejscu. Został przeszukany i upokorzony

Eliza Gniewek-Juszczak
Eliza Gniewek-Juszczak
Rzecznik policji wyjaśnia, że tylko w uzasadnionych przypadkach, tylko policjant ma prawo do przeszukania
Rzecznik policji wyjaśnia, że tylko w uzasadnionych przypadkach, tylko policjant ma prawo do przeszukania pixabay.com/zdjęcie ilustracyjne
Drobne zakupy w sieciowym markecie w Zielonej Górze zakończyły się przeszukaniem przy innych klientach. Zielonogórzanin czeka na przeprosiny już trzeci miesiąc.

Za chwilę miną dwa miesiące od tych małych zakupów, które przyniosły przykre emocje. Przez ten czas nasz Czytelnik (dane do wiadomości redakcji) próbuje uzyskać przeprosiny za zaistniałą sytuację, bezskutecznie.

Zakupy w Zielonej Górze. Ochroniarz coś widział

To był 18 sierpnia tego roku. W markecie dużej sieci w Zielonej Górze pan Krzysztof chciał kupić ręcznik papierowy. Szedł już z nim do kasy. Na stoisku alkoholowym zatrzymał się, aby wyciągnąć z portfela kartę. Jest po udarze, jedną stronę ciała ma mniej sprawną, ma pierwszą grupę inwalidzką, dlatego zanim doszedł do kasy, chciał przyszykować kartę. Wyjął ją. A portfel schował do kieszeni. W kasie zapłacił za ręcznik. A za kasą już czekał ochroniarz.

– Kazał mi wyciągnąć z kieszeni wszystko, co mam. Mówiłem, że nic nie mam. Niczego nie ukradłem. Wtedy wsadził rękę do mojej kieszeni i zaczął mnie przeszukiwać. Powiedział, że widział na monitoringu, że ukradłem ćwiartkę i wypiłem. Przecież jakbym miał butelkę w kieszeni, to zapiszczałaby kasa – mówi rozżalony i zdenerwowany zielonogórzanin. – Prosiłem, żeby mi pomógł się zapiąć, bo jedną ręką jest mi trudno. Odwrócił się i poszedł. Nawet nie przeprosił. Złożyłem oficjalną skargę do sklepu.

Pan Krzysztof pyta, dlaczego został przeszukany przy innych klientach i dlaczego nie wezwano policji.

– Uważam, że ochroniarz nie miał prawa przeszukiwać mnie po kieszeniach. Naraził moją godność osobistą. Powiedziałem, że nic nie mam i że nie poczuwam się do żadnej winy – podsumowuje nasz Czytelnik. – Nie piję w ogóle od 25 lat. Biorę silne leki. Gdybym coś wypił, momentalnie znalazłbym się w szpitalu. Zresztą dobrze, że z tych nerwów nie dostałem tam przy kasie ataku epilepsji, na którą też choruję.

Nasz Czytelnik próbował skontaktować się z szefostwem marketu. Chodził do sklepu i dzwonił. – Byłem tam i dzwoniłem, i prosiłem, żeby mnie połączyli, i za każdym razem dyrektor mnie lekceważył.

Pytania krążą

16 września zwróciliśmy się do firmy zajmującej się kontaktami sieci z mediami z prośbą o wyjaśnienie sprawy. Zadaliśmy też pytanie, czy Czytelnikowi należą się przeprosiny. 27 września dowiedzieliśmy się, że temat został przekierowany do właściciela sklepu. Do 21 października odpowiedź nie nadeszła.
O poradę w tej sprawie zwróciliśmy się do Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze.

- Ochroniarz może poprosić o pokazanie zawartości torby, pokazanie co dana osoba ma w kieszeniach. Jeśli nie mamy nic na sumieniu, warto to zrobić, żeby uniknąć kontaktu z policją. Natomiast, jeśli nie chcemy pokazać ochroniarzowi torby, może on powiadomić policję i wtedy policjanci mają prawo zajrzeć do środka zgodnie z przepisami, jeśli istnieje uzasadnione podejrzenie, że dana osoba mogła popełnić wykroczenie lub przestępstwo - wyjaśnia zasady postępowania podinspektor Małgorzata Stanisławska, rzecznik prasowa KMP w Zielonej Górze.

Z prośbą o komentarz zwróciliśmy się też do radcy prawnego. Mateusz Kondracki informuje, że klient sklepu jak najbardziej może skierować sprawę do sądu w związku z naruszeniem dobrego imienia i nietykalności.

- Ochroniarz nie ma prawa przeszukać, ani wylegitymować osoby. Postępowanie ochroniarza było nieprawidłowe i mogło stanowić naruszenie dóbr osobistych tego pana. Ale zastrzegam, że wypowiadam się po pobieżnej analizie sprawy - mówi mec. Kondracki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto