Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkają w zielonogórskim szpitalu. Wystarczyłoby rozwiązać jeden problem, by synek mógł być w domu!

Leszek Kalinowski
Leszek Kalinowski
Mały Tymek chciałby być już w domu
Mały Tymek chciałby być już w domu Archiwum rodzinne Państwa Walkowiaków
- Utknęliśmy w pułapce, którą nie wiemy nawet jak nazwać! Jesteśmy skazani na mieszkanie w… szpitalu. Wszystkie nasze starania za każdym razem kończą się niepowodzeniem – mówi Agata Walkowiak, mama Tymoteusza i Nikodema.

Tymoteusz wraz ze swoim braciszkiem Nikodemem urodzili się 17 grudnia 2020r. Chłopcy pojawili się na tym świecie w 29 tygodniu ciąży przez nagłe cesarskie cięcie ze wskazań zagrażającym śmierci jednego z braci. Tymoteusz jest o 1 minutę młodszy od Nikodema. Urodzili się ze skrajnie niską wagą urodzeniową. Tymek ważył zaledwie 520g i mierzył 30 cm. Stan Tymoteusza po urodzeniu określono jako ciężki. Został on zaintubowany w 4 minucie życia. Szybko jednak udało się przejść na nieinwazyjne wsparcie oddechowe. Dopiero w 116 dobie życia Tymek przeszedł na własny oddech wsparty bierną tlenoterapią.
W kolejnych miesiącach padały diagnozy chorób, które wykrywano u chłopca. Mały wojownik walczył dzielnie każdego dnia, by jego stan się poprawiał. Jednak choć minął rok – Tymek był w domu tylko dwa tygodnie.

Poszukiwania zespołu wentylacyjnego

- Od 29 sierpnia 2021 r. przebywam wraz ze swoim synem, Tymoteuszem, w Uniwersyteckim Szpitalu w Zielonej Górze na Oddziale Pediatrii. Po kilkutygodniowym pobycie byliśmy gotowi już do wypisu. Niestety okazało się, że to wcale nie jest takie proste – opowiada Agata Walkowiak. - Tymuś ma kwalifikacje do okresowej wentylacji mechanicznej. Oznacza to, że szpital może opuścić dopiero po zorganizowaniu opieki wentylacyjnej w domu.
Wsparciem wentylacyjnym w domu zajmują się specjalistyczne firmy. Gdy pacjent zgłasza się do takiej jednostki, to rozpoczyna się proces poszukiwania zespołu medycznego w skład, którego wchodzi lekarz anestezjolog, pielęgniarka anestezjologiczna i rehabilitant.

Mały Tymek chciałby być już w domu
Mały Tymek chciałby być już w domu Archiwum rodzinne Państwa Walkowiaków

Tymek w domu był tylko dwa tygodnie

- Wszystko brzmi prosto i logicznie niestety nie w naszym przypadku. Dostaliśmy odmowę podjęcia opieki nad Tymkiem, bo firmy od wentylacji domowej nie są wstanie zebrać zespołu medycznego, brakuje im lekarza – mówi zrozpaczona mama. - Inne dzieci, które wymagają wentylacji, ale są starsze i większe nie mają aż takich problemów z zebraniem dla nich zespołu. Niestety Tymoteusz jako wcześniak z niską wagą urodzeniową, z niewydolnością oddechową, obciążeniem kardiologicznym oraz mający inne choroby jest pacjentem, którego lekarze najwidoczniej boją się objąć opieką. Paradoksalne jest to, że gdybyśmy mieszkali w innym miejscu niż Zielona Góra nie byłoby problemu skompletowania zespołu medycznego.

Jak dodaje Agata Walkowiak, Tymoteusz wymaga wielu specjalistycznych konsultacji, rehabilitacji ruchowej i logopedyczne, które zapewnione będzie miał dopiero po opuszczeniu szpitala.
Chłopcy w grudniu skończyli już rok, a Tymoteusz w domu był zaledwie dwa tygodnie. Szpital to nie jest miejsce do wychowywania dziecka. Ile może trwać taka absurdalna rozłąka?

Prawo do normalnego dzieciństwa

- Dlaczego naszym dzieciom odbiera się prawo do normalnego dzieciństwa, jeden musi mieszkać w szpitalu, a drugi został skazany na rozłąkę z mamą? – pyta pani Agata. - My jako rodzice staramy się zapewnić naszym synom jak najlepsze warunki, ale życie w rozłące jest po prostu niedorzeczne.. Tymek jest na tyle stabilny, że może być w domu. A wiadomo, że w domu jest najlepiej. W otoczeniu rodzinny Tymoteusz rozwijał by się znacznie lepiej! Nikodem z racji wcześniactwa miał braki w rozwoju fizycznym jednak poprzez rehabilitacje bardzo szybko zaczął doganiać swoich rówieśników. Zdaje sobie sprawę, że sam kontakt z bratem wpłynąłby bardzo pozytywnie nie tylko na rozwój fizyczny Tymoteusza, ale także społeczny.
Sprawa Tymka jest dobrze znana pracownikom Lubuskiego Oddziału Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia w Zielonej Górze.

Mały Tymek chciałby być już w domu
Mały Tymek chciałby być już w domu Archiwum rodzinne Państwa Walkowiaków

Narodowy Fundusz Zdrowia odpowiada

- Podmiot, z którym LOW NFZ ma podpisaną umowę na leczenie w dzieci w tym zakresie, nie był w stanie objąć opieką kolejnego dziecka. Dlatego analizujemy możliwości objęcia opieką medyczną dziecka przez podmiot realizujący świadczenia dla pacjentów dorosłych wentylowanych mechanicznie – mówi Joanna Branicka z LOW NFZ. - Jesteśmy w kontakcie z rodziną i dokładamy wszelkich starań, by dziecko mogło jak najszybciej otrzymać odpowiednią opiekę medyczną w warunkach domowych.
Do tematu wrócimy.
Tymek jest podopiecznym Stowarzyszenie Warto jest pomagać. Prowadzona jest zbiórka. Każdy z nas może mu pomóc, choćby przekazując mu swój 1 procent podatku lub wpłacając dowolną sumę. Więcej na stronie:
https://www.wartojestpomagac.pl/podopieczny/tymek-walkowiak

Zobacz też:

Zobacz też:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto