Niebawem parę punktów w mieście, w tym teren przy ulicy Reja, mają się zmienić. W ramach projektu "Zielono-niebieska infrastruktura na terenie Miasta Zielona Góra" zostanie zrealizowanych 10 zadań. W tym m.in. stworzenie kieszonkowych ogródków czy lepsze wykorzystanie deszczówki w różnych rejonach miasta.
To właśnie dzięki temu projektowi na Reja zaplanowano likwidację zasklepień terenu wraz z budową miejsc postojowych i małą retencją wód opadowych.
A jak będzie remont, to i zmiany. Tym razem jednak obyło się bez wycinki. Zakład Gospodarki Komunalnej w Zielonej Górze postanowił znaleźć nowy dom dla rosnącego w tej okolicy czarnego bzu.
Wideo: zmiany w parku Tysiąclecia w Zielonej Górze:
- Nie może zostać w dotychczasowym miejscu - tłumaczył ZGK. - Pomyśleliśmy więc, że może ktoś zechce go przygarnąć do swojego ogródka. Krzak oczywiście wykopiemy i przywieziemy we wskazane miejsce.
Mieszkańcy są na tak. Czy adoptowanie roślin stanie się w Zielonej Górze normą?
Okazało się, że pomysł bardzo spodobał się mieszkańcom i czarny bez z ulicy Reja w parę minut znalazł nowego właściciela.
To m.in. radny Paweł Zalewski był zaangażowany w tę inicjatywę. - Akcja adopcji krzewu została przeprowadzona na moją prośbę, po Waszych sugestiach oraz po ustaleniach z miejskim ogrodnikiem i ZGK - pisał radny. - Tego rodzaju akcje mają być kontynuowane w przyszłości zawsze, gdy będzie to możliwe, w przypadku względnie młodych i witalnych, zdrowych roślin. A więc jest to kolejna, pozytywna, "zielona" strategia, którą udaje się wdrożyć w naszym mieście.
Zakład Gospodarki Komunalnej w Zielonej Górze nie mówi "nie" takim pomysłom
Krzysztof Sikora, prezes ZGK w Zielonej Górze, mówi, że ZGK dostrzega możliwości innego "zachowywania się" względem krzewów i drzew. Stara się też z różnych sytuacji wyciągać wnioski. Dlatego też nie ma być to ostatnia "adopcja" roślin przez mieszkańców.
- Tam, gdzie się to nadaje, jest możliwe, gdzie żywotność jest jeszcze optymistyczna i widać, że taki pomysł może zadziałać, to takie próby będziemy podejmować - mówi K. Sikora. - Wciąż korzystamy z podpowiedzi przyrodników, ogrodnika miejskiego. I to jest właśnie efekt podpowiedzi pani Kochańskiej. A przecież to może jeszcze komuś posłużyć. Będziemy sięgać po tego typu rozwiązania, tam, gdzie to możliwe.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?