Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bez ognia, zaciętości i skuteczności, stąd porażka Stelmetu Enei BC w Toruniu

Redakcja
Chorwat Ivica Radić zdobył dla Stelmetu siedem punktów
Chorwat Ivica Radić zdobył dla Stelmetu siedem punktów Mariusz Kapała
W piątkowe popołudnie w Toruniu Polski Cukier i Stelmet Enea BC otworzyli trzecią kolejkę ekstraklasy w sezonie 2019/2020. Wygrali gospodarze.
  • Polski Cukier Toruń - Stelmet Enea BC Zielona Góra 92:82 (20:17, 23:16, 24:17, 25:32)
  • Polski Cukier: Kulig 17, (2), Hornsby 16 (3), Weaver 12 (3), Cel 10 (1), Wright 9 (2) oraz: Schenk 6, Ratajczak 5 (1), Grochowski i Perka po 0.
  • Stelmet Enea BC: Zyskowski 15 (1), Ponitka 13 i Hakjanson po (1), Meier 9, Thomasson 8 oraz: Gordon 9, Radić 7, Jasiński 3 (1), Zamojski 2, Mąkowski i Traczyk po 0
  • Sędziowali: Marcin Kowalski, Robert Mordal, Tomasz Tybor .
  • Widzów: 2.489

Jeszcze niedawno ten mecz byłby hitem kolejki. Stelmet od kilku lat był faworytem niemal w każdej potyczce. Polski Cukier od trzech sezonów jest zespołem z aspiracjami, stale grającym w czołówce. Tak było jeszcze w poprzednim sezonie. Jednak w obecnym nasi od początku nie mówią o medalach, powrocie na tron i ściągnęli do Zielonej Góry koszykarzy na jakich było ich stać.

Stąd faworytem piątkowego meczu był Polski Cukier. Nic dziwnego, bo w poprzednim sezonie nasz zespół, który miał odzyskać złoto przegrał z torunianami aż pięć razy (dwukrotnie w sezonie zasadniczym, trzykrotnie w półfnale), a obecnie Polski Cukier jest wskazywany jako jedna z ekip mogących powalczyć nawet o mistrza. Jak się sprawdziły te prognozy i przedmeczowe dyskusje?

Zaczęło się dobrze dla nas bo pierwsze punkty meczu zdobył Ludvig Hakanson. Przez pierwsze minuty prowadzenie zmieniało się kilkakrotnie. Jednak popełnialiśmy błędy w obronie i przy stanie 9:6 dla Polskiego Cukru trener Żan Tabakl wziął czas. Poprawiliśmy się na tyle, że nie pozwalaliśmy rywalom na jakiś odjazd. Kiedy nam uciekli na sześć punktów świetna trzypunktowa akcja Marcela Ponitki sprawiła, że przewaga nie była zbyt duża.

Niestety, o drugiej kwarcie w wykonaniu naszego zespołu nie da się powiedzieć wiele dobrego. Byliśmy niemrawi w obronie i nieskuteczni w ataku. Bardzo szybko pozwoliliśmy uciec gospodarzom na odległość kilku punktów i do syreny obwieszczającej koniec pierwszej połowy nie potrafiliśmy ani mocniej nacisnąć w obronie Polskiego Cukru, który wcale nie pokazywał czegoś wielkiego, ani przełamać się w ataku. Owszem, kilka akcji pod koszem rywala były nawet efektowne, a po chwili pozwalaliśmy torunianiom na punktowanie i kontrolowanie sytuacji. W samej końcówce pozwoliliśmy po raz pierwszy w tym meczu prowadzić gospodarzom różnicą dziesięciu punktów, kiedy Kyle Weav er trafił z osobistego i miejscowi prowadzili 43:33.. Zaskakująca była nasza niemoc w rzutach za trzy. Do przerwy próbowaliśmy dwanaście razy nie trafiając ani razu do kosza! Znów marnowaliśmy rzuty wolne, bo na dziesięć prób trafiliśmy tylko połowę.

Słabo spisywał się, mający chyba najlepsze CV z nowych zawodników, Amerykanin Drew Gordon, który nie radził sobie z Damianem Kuligiem. Oczywiście, różnica dziesięciu punktów była jak najbardziej do odrobienia w drugiej połowie. Jednak tylko pod warunkiem znacznie lepszej gry niż w pierwszych dwudziestu minutach.

Niestety. Drugą połowę zaczęliśmy jeszcze gorzej od tego co pokazywaliśmy w końcówce pierwszej. Już po trzech minutach po trójce Kuliga i osobistych Weavera Polski Cukier wygrywał najwyżej w tym spotkaniu bo 50:37. Zielonogórzanie potrafili przez chwilę nacisnąć rywala w obronie i kończyć swoje akcje rzutami. Niestety, trwało to bardzo krótko. O ile zmniejszaliśmy różnicę, to zaraz pozwalaliśmy gospodarzom uciec Na tyle, że w samej końcówce trzeciej kwarty po trafieniu Alade Aminu Polski Cukier wygrywał już 67:50. _ Mieliśmy tragiczny bilans za trzy 1:14, a pierwszy raz zza linii 6,75 trafił Jarosław Zyskowski dopiero w 28 min.

Czwarta kwarta była podobna do trzech wcześniejszych. Gospodarze szybko osiągnęli przewagę 20 punktów. Nerwy puściły trenerowi Tabakowi i po jednej z decyzji sędziów dostał dwa przewinienia techniczne i musiał opuścić ławkę. Nie sędziowie, ale to co grali zielonogórzanie mogło zdenerwować. Z fajnej gry walki i ognia w oczach pokazywanego w poprzednich spotkaniach nie pozostało praktycznie nic. Szkoda...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Bez ognia, zaciętości i skuteczności, stąd porażka Stelmetu Enei BC w Toruniu - Gazeta Lubuska

Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto