Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wenus, Nysa, Newa... Tam widzieliśmy niezapomniane filmy, a teraz my nie zapomnijmy o Newie. Potrzebuje naszego głosu

Leszek Kalinowski
Leszek Kalinowski
Wideo
od 12 lat
Zielonogórzanie i mieszkańcy regionu lubią kino. Nie tylko chodzą na wspólne oglądanie filmów. Dyskutują o nowościach. Interesują się też historią zielonogórskiego kina, a miejsc, gdzie wyświetlano filmy było w mieście wiele. Mieszkańcy starają się ocalać od zapomnienia ważne wydarzenia związane z X muzą. Teraz zbierają głosy w budżecie obywatelskim na zadanie, związane z kultowym kinem Newa.

- Moje życie w Zielonej Górze, zwłaszcza młodość to między innymi trzy kina: Wenus, Nysa i Newa. Często z całą paczką chodziliśmy na filmy, a potem długo o nich rozmawialiśmy. Cytaty z najbardziej znanych obrazów wchodziły do naszego słownika – przyznaje Ilona Małaczyńska z Zielonej Góry. – Potem z uwagą śledziliśmy losy tych naszych kin. Wenus stało puste od otwarcia w 2008 roku Cinema City w Focus Mallu. A jego właściciel, przedsiębiorstwo Odra Film z Wrocławia, kilka razy usiłował je sprzedać. W końcu udało się w 2011 sprzedać prywatnemu właścicielowi. Baliśmy się wtedy, że powstanie tam jakiś market. Potem miasto odkupiło ten obiekt i urządziło w nim Planetarium Wenus. Dobrze, że nazwa się zachowała. I że jest sala z fotelami. To przywołuje w pamięci wspomnienia związane z kinem.

Wenus, Nysa, Newa... te kina wspominamy najczęściej mówiąc o historii kin w Zielonej Górze. Teraz jest czas, by wspomóc Newę i oddać głos w budżecie obywatelskim na zadanie związane z wymianą wentylacji. A przy okazji przypomnieć sobie czasy, kiedy biegaliśmy na filmy wyświetlane w wielu miejscach w mieście. Warto te momenty ocalić od zapomnienia...

Wenus, Nysa, Newa... Tam widzieliśmy niezapomniane filmy, a ...

Wenus otwarte podczas wizyty pierwszego człowieka w kosmosie

Kino Wenus było otwierane z wielkim hukiem w 1961 roku, przy okazji wizyty w Zielonej Górze pierwszego człowieka w kosmosie - Jurija Gagarina. Pomieściło ponad 600 widzów.
Zamknięcie też było uroczyste – 31 października 2008 roku. Na pożegnanie wyświetlono film „Świadectwo”. Ostatni bilet kupił licealista Szymon Płóciennik, który dziś jest znanym regionalistą i organizatorem licznych imprez i akcji, ocalających od zapomnienia kawałki historii Zielonej Góry. Widzowie po obejrzeniu filmu podchodzili do projektora z lat 40. i każdy gasił jedną z 47 świeczek, bo tyle lat działało Wenus. Każdy mógł też odciąć na pamiątkę nożyczkami kilkanaście centymetrów celuloidowej taśmy - "Bolka i Lolka". Gwiazdami wieczoru byli: Irena Kondratowicz - ostatnia kierowniczka kina oraz Bronisław Żelazny - pierwszy kinooperator w Wenus (pracował w latach 1961-1975).

Wenus, Nysa, Newa... te kina wspominamy najczęściej mówiąc o historii kin w Zielonej Górze. Teraz jest czas, by wspomóc Newę i oddać głos w budżecie
Wenus, Nysa, Newa... te kina wspominamy najczęściej mówiąc o historii kin w Zielonej Górze. Teraz jest czas, by wspomóc Newę i oddać głos w budżecie obywatelskim na zadanie związane z wymianą wentylacji. A przy okazji przypomnieć sobie czasy, kiedy biegaliśmy na filmy wyświetlane w wielu miejscach w mieście. Warto te momenty ocalić od zapomnienia... Jacek Katos/Agnieszka Linka/Archiwum GL

Nysa działała najdłużej

- Wszyscy też przeżywaliśmy los kina Nysa, które powstało w 1921 roku – wspomina pani Ilona, dla której filmy stały się życiową pasją. - Dla mnie było piękne. Z tym balkonem przypominało teatr. Miało niepowtarzalny klimat. Tu chodziłam często ze swoim chłopakiem. Było tak romantycznie…
Kino Nysa najdłużej, bo przez 94 lata, wyświetlało filmy. Nowoczesny budynek miał powierzchnię 435 m kwadratowych i dysponował 625 miejscami siedzącymi. W czasach współczesnych i przy tej samej powierzchni w kinie Nysa mieściło się 250 osób. W 2015 roku wrocławska Odra – Film (podległa marszałkowi dolnośląskiemu) sprzedała obiekt zielonogórskiemu przedsiębiorcy. Od tego czasu budynek na deptaku stoi pusty.

- Żal serce ściska – kwituje pani Ilona, która dodaje, że miała nadzieję, iż w dawnym kinie Nysa powstanie scena lalkowa teatru. To byłoby najlepsze rozwiązanie. Niestety, tak się nie stało.

W 2021 roku, w stulecie urodzin kina Nysa, staraniem wielu instytucji i zielonogórzan, zorganizowano w obiekcie jubileuszową imprezę. Najpierw odbył się spacer śladami zielonogórskich kin. Uczestnicy odwiedzili kilka miejsc w Zielonej Górze, gdzie dawniej znajdowały się kina. Nie mogli ominąć dawnego kina Wenus, ale także miejsc, w którym funkcjonowały kina przed wojną: kamienicy na placu Pocztowym, gdzie już w 1909 roku mieszkańcy oglądali filmy; kamienicy przy ul. Kościelnej 1A czy pasażu Meteor (tam znajdowało się także kino). Wędrówka zakończyła się przy Lubuskim Teatrze, który powstał w 1931 r. Przed wojną częściej wyświetlano w nim filmy niż wystawiano sztuki teatralne. Największą atrakcją wydarzenia była jednak możliwość wejścia do kina Nysa, zajęcia miejsca w fotelach i obejrzenie filmu z 1922 roku - "Nosferatu - symfonia grozy".

Wenus, Nysa, Newa... te kina wspominamy najczęściej mówiąc o historii kin w Zielonej Górze. Teraz jest czas, by wspomóc Newę i oddać głos w budżecie
Wenus, Nysa, Newa... te kina wspominamy najczęściej mówiąc o historii kin w Zielonej Górze. Teraz jest czas, by wspomóc Newę i oddać głos w budżecie obywatelskim na zadanie związane z wymianą wentylacji. A przy okazji przypomnieć sobie czasy, kiedy biegaliśmy na filmy wyświetlane w wielu miejscach w mieście. Warto te momenty ocalić od zapomnienia... Jacek Katos/Agnieszka Linka/Archiwum GL

Newa się trzyma i ma bogate plany rozwoju

Teraz głośno się zrobiło o ostatnim z powojennych kin, które działa w mieście – Newie, które funkcjonuje od 1960 roku. Od lat pokazuje nam wyjątkowe, ambitne filmy. I pozwala o nich dyskutować. Stąd przetrwało trudne czasy, choć inne podobne kina nie wytrzymały konkurencji z multipleksami. Ale i ono potrzebuje zmian, bo nie da się zauważyć, że świat poszedł do przodu, a kinomanii potrzebują większego komfortu niż dawniej.

Budynek, w którym znajduje się Newa, należy do miasta. Natomiast kino prowadzi stowarzyszenie Klub Kultury Filmowej. Nie ma większych dochodów, bilety są tańsze niż w kinach sieciowych, a byśmy mogli oglądać niezależne, ambitne filmy, wszyscy tutaj pracują za darmo. Bo kino to ich pasja. Bo chcą zarażać nią innych. By móc to robić i przyciągać więcej licealistów, studentów i wszystkich miłośników X muzy, potrzebne są jednak większe zmiany. Bez pomocy mieszkańców nie uda się ich zrealizować. Choć stowarzyszenie Klub Kultury Filmowej robi co może, by nawiązując do historii tego miejsca i jego klimatu, wprowadzać nowe elementy. Bo one są konieczne. Stąd kupiło już np. fotele, wygodniejsze i nowsze niż te, które są już bardzo wysłużone. Nowsze, bo nie są one nowe. Na te nie było stowarzyszenia stać. Niebawem zamiast 200 miejsc w kinie Newa będzie ich 180. Za to wygodniej usiądziemy przed ekranem.

Zmiany w kinie Newa są bardzo potrzebne

Stowarzyszenie ma konkretny plan zmian. Zmienia się bowiem technologia, więc trzeba mieć sprzęt, by móc prezentować współczesne filmy.

- Nie mamy możliwości projekcji materiałów cyfrowych online, a wiele jest już tylko dostępnych w taki sposób – przyznaje prezes stowarzyszenia Tomasz Piersiak.

Nowy powinien być też ekran i nagłośnienie. Remontu ma się doczekać też hol, w którym powstanie miejsce do spotkań i dyskusji po projekcjach filmowych. Może jakaś mała kawiarenka tutaj także się otworzy. Plany są ambitne.

- Bez modernizacji sali kinowej stopniowo tracimy kontakt z naszą publicznością. A widzimy zainteresowanie, zwłaszcza młodych ludzi. Konieczne są zmiany, lecz brakuje nam pieniędzy na ich wprowadzenie – mówi wiceprezes stowarzyszenia Weronika Nowak. – Szansą jest to, że nasze zadanie znalazło się w budżecie obywatelskim Zielonej Góry. Chodzi o projekt „Świeże powietrze w Kinie Newa” . Nowa wentylacja pozwoli stworzyć nowe wspomnienia, oczyszczając przestrzeń z zapachu minionych lat.

Jak zapewniają pasjonaci filmu, zachować dla potomnych chcą i je wyeksponować wszystkie stare elementy wyposażenia, jak kasa czy projektory. Bo to przecież historia tego miejsca, tego miasta i jego mieszkańców.

Teraz głośno się zrobiło o ostatnim z powojennych kin, które działa w mieście – Newie, które funkcjonuje od 1960 roku. Od lat pokazuje nam wyjątkowe, ambitne filmy. I pozwala o nich dyskutować.

Wenus, Nysa, Newa... te kina wspominamy najczęściej mówiąc o historii kin w Zielonej Górze. Teraz jest czas, by wspomóc Newę i oddać głos w budżecie
Wenus, Nysa, Newa... te kina wspominamy najczęściej mówiąc o historii kin w Zielonej Górze. Teraz jest czas, by wspomóc Newę i oddać głos w budżecie obywatelskim na zadanie związane z wymianą wentylacji. A przy okazji przypomnieć sobie czasy, kiedy biegaliśmy na filmy wyświetlane w wielu miejscach w mieście. Warto te momenty ocalić od zapomnienia... Jacek Katos/Agnieszka Linka/Archiwum GL

Skarbem Newy są ludzie. Ale pieniądze na rozwój też są potrzebne

Newa kojarzy się przede wszystkim z ludźmi, którzy oddali jej całe życie jak Andrzej Milczarkiewicz, Andrzej Kawala, Włodzimierz Piekarski. To oni przez lata tworzyli ten niezapomniany, filmowy klimat. Przyciągali nim ludzi na ambitne filmy, dyskusje, wydarzenia, a także co roku na Lubuskie Lato Filmowe, które odbywa się od 1969 roku.

- Tu zawsze było inne kino, nic więc dziwnego, że za komuny bacznie się temu przyglądano, co się tu działo – wspomina Krzysztof Gacki, który dobrze zapamiętał m.in. spotkania ze znanymi reżyserami, aktorami i przez lata nie wyobrażał sobie, by nie mógł być na Lubuskim Lecie Filmowym, gdzie bywała cała filmowa śmietanka.

Tacy ludzie jak Andrzej Kawala, który z wielką pasją prowadził kino Newa i Klub Kultury Filmowej, nie mogą być zapomniani, tak samo jak ich plany. Wierzyli, że film jest przede wszystkim sztuką, która ma do przekazania ważne idee. Przez te lata uczyli krytycznego myślenia i sztuki dyskursu.

I dlatego Tomasz Piersiak przypomina, że kino Newa to nie mury, projektory i wentylacja, ale to ludzie, którzy przez lata tu pracowali i tworzyli coś, czego nie można opisać słowami. Nie można tego przerywać…

- Teraz patrzymy z nostalgią na to, co się tutaj działo. Ale to nie jest całkowicie miniony czas. Patrząc na to, jak wielu młodych ludzi interesuje się filmem, co widzimy np. na Lubuskim Lecie Filmowym, jestem optymistą. Przychodzą tłumy na nasze prezentacje. Toczą się gorące dyskusje, które z powrotem chcemy wprowadzić do tego budynku – podkreśla prezes Tomasz Piersiak. I dodaje, że młodzi też są zaangażowani w organizację wydarzeń. Przykładem jest Weronika Nowak, która mogłaby być jego córką, a od lat wiele czasu i energii poświęca Klubowi Kultury Filmowej.

By móc zrealizować plany związane z rozwojem kina Newa, potrzebne są pieniądze. Teraz dzięki budżetowi obywatelskiemu jest szansa, by je pozyskać.

Grzegorz Potęga podkreśla, że kino Newa to ambitny repertuar , który prowokuje do przemyśleń. To ostatnie w mieście takie jednosalowe kino.

- Jestem byłym pracownikiem kina Newa. Zawsze te warunki były ograniczone, dlatego ta inicjatywa związana z budżetem obywatelskim jak najbardziej cenna. Popieram ją – mówi Grzegorz Potęga.

Wideo: Kino Newa przechodzi metamorfozę

od 12 lat

Głosowanie w budżecie obywatelskim trwa do 14 stycznia br. Jeśli chcemy pomóc stowarzyszeniu i miłośnikom filmu, możemy oddać głos na projekt nr 15 ”Świeże powietrze: Modernizacja systemu wentylacji w Kinie Newa”.

Czytaj też:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto