Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ZIELONA GÓRA. CSKA bardzo wysoko wygrał ze Stelmetem. To były zespoły innej prędkości... [ZDJĘCIA]

Redakcja
Mariusz Kapała / GL
W kolejnym meczu ligi VTB podejmowaliśmy słynny CSKA Moskwa. Rywale nie dali nam najmniejszych szans

Stelmet Enea BC Zielona Góra - CSKA Moskwa 64:104 (13:20, 21:31, 15:17, 15:36)
Stelmet Enea BC: Zyskowski 15 (1), Thomasson 10 (1), Meier 7 (1), Hakanson 6 (2), Gordon 3 oraz: Radić 11, Ponitka 6, Zamojski 6 (1), Koszarek 0.
CSKA: Strelnieks 8 (2), Hines 6, Antonow 5 (1), Hackett i Kurbanow po 5 oraz: Clyburn 20 (4), James 12 (3), Voigtmannn 11, Bolomboy 12 (2), Uchow 8 (1), Woroncewicz 6 (1), Kułagin 6 (2).
Sędziowali: Josip Radojković (Chorwacja), Chrysostomos Schinas (Grecja) i Andris Aunkrogers (Łotwa).
Widzów: 3.000.

CSKA to dziś najbardziej utytułowany zespół w Europie. Mistrz Euroligi i VTB. Rosjanie mają budżet w okolicach 40 milionów euro, przy naszych mniej więcej ośmiu milionach złotych to niemal przepaść. Budżety wprawdzie nie grają, ale przy takiej różnicy już, niestety, tak. Goście przebudowują zespół. Po poprzednim sezonie stracili czterech czołowych zawodników. Mają kilku nowych, próbują różnych ustawień. Ich kadra jest tak mocna, że mogą sobie pozwolić na to że niektórzy zawodnicy grali do tej pory tylko w Eurolidze, nie wychodząc na parkiet w VTB i odwrotnie. W Eurolidze wygrali wszystkie spotkania, w VTB mają niespodziewanie bilans dwa zwycięstwa i dwie porażki.

Czy to mogło dawać jakąś nadzieję zielonogórzanom? Okazało się, że nie. Nasi mieli plan by wyjść na parkiet, nie wystraszyć się rywala, powalczyć i tak długo jak się da trzymać przyzwoity wynik.

Udawało się nam to jedynie w pierwszej kwarcie. Wynik otworzył Kyle Hines, wyrównał Jarosław Zyskowski. W 4 min, po rzucie za trzy Ludviga Hakansona prowadzilismy 8:7. Trwało to oczywiście chwilę, ale walczyliśmy i próbowaliśmy. Goście jakby jeszcze nie kwapili się do energiczniejszych ataków, a ich trener Grek Dimitris Itoudis strasznie się denerwował kiedy jego podopieczni zgubili piłkę i nawet, mimo prowadzenia, wziął czas i dosłowni rugał zespół. W drugiej kwarcie cały czas próbowaliśmy dotrzymać kroku CSKA. Walczyliśmy ambitnie w obronie i choć przewaga gości wzrosła do dziesięciu - dwunastu punktów, trzymaliśmy ten niezły, biorąc pod uwagę z kim graliśmy, wynik. Niestety, jeszcze przed przerwą rywale włączyli wyższy, ale jak się później okazało, nie najwyższy, bieg. W 19 minucie przegrywaliśmy 32:44, a ekipy schodziły na przerwę przy stajnie 51:34 dla CSKA.

Mimo tego przyspieszenia wydawało się, że jest jednak szansa, by przy naszej dobrej postawie przewaga zespołu z Moskwy może nie urosnąć do jakichś nieprzyjemnych rozmiarów.

Niestety, nic z tego nie wyszło. Dodajmy, że Rosjanie, jak się zdawało, nie pokazywali jeszcze wszystkiego co potrafią. Stanęli mocniej w obronie, szybko złapali pięć fauli (Stelmet nie miał jeszcze żadnego) ale nie potrafiliśmy tego wykorzystać. Przez sześć minut trzeciej kwarty zdobyliśmy tylko trzy punkty z gry za sprawą Joe Thomassona, po rzucie zza linii 6,74 m. Nie potrafiliśmy punktować z rzutów wolnych (w całym meczu zmarnowaliśmy aż dziewięć osobistych mając bardzo słabą skuteczność w tym elemencie - 68,8 procent). Stąd nie potrafiliśmy wykorzystać grania na ,,pół gwizdka” rywali. CSKA systematycznie się oddalał. W 23 min, po rzucie Mike Jamesa rywale po raz pierwszy przekroczyli różnicę 20 punktów wygrywając 57:36. Do końca tej kwarty z wielkim trudem udawało nam się przegrywać w okolicach wspomnianych 20 punktów.

Jednak zespół z Moskwy postanowił postawić na tym meczu mocną pieczęć. Czwartą kwartę zaczął jak burza. Kiedy tylko Rosjanie przeskoczyli na wyższy bieg nie mieliśmy żadnych szans. Przez sześć minut trafił dla nas tylko Przemysław Zamojski, a goście niemal bez przerwy punktowali. Bilans tych sześciu minut to 16:2 dla CSKA. Nasi walczyli, starali się, ale albo brakowało im szczęścia w akcjach i piłka kilka razy wypadała z kosza, albo rywal pokazywał swoją moc. Przewaga urosła błyskawicznie i stało się jasne że przegramy znacznie. Na 50 sekund przed końcem Andriej Woroncewicz zdobył setny punkt dla CSKA. Przegraliśmy różnicą aż 40 ,,oczek”

WIDEO: Zielona Góra. Stelmet Enea BC Zielona Góra; nowi koszykarze - Zyskowski, Ponitka, Thomasson, trener Niedbalski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: ZIELONA GÓRA. CSKA bardzo wysoko wygrał ze Stelmetem. To były zespoły innej prędkości... [ZDJĘCIA] - Gazeta Lubuska

Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto