Jeszcze przed piątkiem zielonogórzanie śmiali się, że na otwarciu wiaduktu przy ul. Batorego będzie jakiś koncert, balony. Gdy doszło do tej ważnej chwili była po prostu... radość. Kierowcy przejeżdżając pod wiaduktem trąbili, niektórzy nagrywali ten moment, inni machali z uśmiechem.
Były opóźnienia, jest koniec prac
Przypomnijmy: prace przy wiadukcie rozpoczęły się 4 kwietnia 2018 roku i miały potrwać do końca września tego samego roku. Początkowo nic nie zapowiadało zmian w robotach budowlanych. Chodziło o poszerzenie przejazdu pod wiaduktem, czyli wyremontowanie jednego i przesunięcie drugiego (lewego, patrząc od strony centrum miasta) przyczółka o cztery metry.
W trakcie remontu okazało się, że przyczółki mają nietypowe, trójkątne fundamenty. I jeśli prace nadal by prowadzono, wiadukt mógłby się zawalić. A musiały po nim jeździć pociągi. Trzeba było wybudować tymczasowe rozjazdy, które rozprowadzały składy na różne perony. Datę oddania inwestycji przesunięto na kwiecień 2019.
Następnie okazało się, że termin ulegnie kolejnym zmianom. Jednym z problemów była nietypowa konstrukcja wiaduktu z czasów wojny. Po odsłonięciu przyczółków wyszło na jaw, że są one bardzo słabe i trzeba je było odpowiednio wzmocnić. Kolejny termin zakończenia prac wyznaczono na sierpień 2019...
Prace trwały jednocześnie na wiadukcie i pod nim. Za remont samego obiektu odpowiedzialna była kolej, natomiast przebudowę drogi pod wiaduktem wykonywało miasto. Wciąż bacznie przyglądaliśmy się, jak idą roboty, a mieszkańcy zdenerwowani kolejnymi przesunięciami cały czas czekali na nowe wiadomości.
Jest! I jak cieszy!
Wreszcie 20 grudnia możemy poinformować, że wiadukt jest przejezdny. Swobodnie mieszczą się tu autobusy, auta, jest więcej przejścia na chodnikach dla pieszych. Jak inwestycję oceniają sami mieszkańcy?
- Wiadukt bardzo mi się podoba - mówi Jarosław Kaczmarek. - Widać, że jest więcej miejsca, wyżej, to samochody nie będą chlapać. Wcześniej, jak padał deszcz, a się tędy przechodziło, to był kłopot. I ciężko było przejść suchą nogą. Jest lepiej, wygodniej. Nie wiem, jak będzie z jazdą. Pewnie wrócą korki. Ale zobaczymy!
- Wiadukt wygodny, opłacało się czekać, cierpliwość popłaca - mówią Jan i Natalia. - Codziennie tędy chodzimy i zamknięcie wiaduktu było dla nas dużym utrudnieniem. Jeździliśmy MZK-ami, ale to trwało około dwudziestu minut dłużej niż ten spacer.
- Oj, chwila rzeczywiście jest wiekopomna - śmieje się Wacław Woroniec. - Mieszkam przy samym wiadukcie, to remont bywał uciążliwy. Ale dla nas remont był dobry, bo... nie było tu ruchu, spokój, brak korków. Autobus nas woził. Ale teraz zauważyłem, że po remoncie asfalt jest mniej chropowaty, mniej słychać, jak przejeżdżają auta. Nowa technologia, widać, że się postarali.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
