Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W szpitalu tymczasowym w Zielonej Górze jest już kilkudziesięciu pacjentów. Kadra ratująca życia wciąż jest tu na wagę złota!

Natalia Dyjas-Szatkowska
Natalia Dyjas-Szatkowska
Szpital tymczasowy w Zielonej Górze zaczął działać 7 grudnia br.
Szpital tymczasowy w Zielonej Górze zaczął działać 7 grudnia br. Mariusz Kapała
Niektórzy mówili, że szpital tymczasowy w Zielonej Górze będzie stał pusty... A tu wciąż przybywa pacjentów z koronawirusem. W poniedziałek, 14 grudnia, w placówce jest ich prawie 40. Stąd też wciąż poszukiwana jest kadra, która zasili szeregi tymczasowej lecznicy.

Przypomnijmy: 7 grudnia w Zielonej Górze ruszył szpital tymczasowy. Placówka ma za zadanie leczyć pacjentów z koronawirusem z całego regionu. Docelowo w lecznicy powinno znaleźć się aż 170 łóżek dla pacjentów covidowych. Zdecydowano, że lecznica powstanie w budowanym Centrum Zdrowia Matki i Dziecka. Inwestor zrobił wszystko, by z obiektu już teraz mogli korzystać chorzy. Obiekt przygotowano niemal dzień i noc...

- Realizuje się plan, który w połowie października pan premier Mateusz Morawiecki ogłosił wspólnie z rządem - mówił podczas otwarcia szpitala tymczasowego wojewoda lubuski Władysław Dajczak. Po wielu dyskusjach zdecydowano, że lecznica tymczasowa powstanie w budowanym Centrum Zdrowia Matki i Dziecka w Zielonej Górze. - Podjąłem takie rozmowy z panią marszałek, reprezentującą samorząd województwa. Bardzo szybko udało nam się dojść do porozumienia.

Jak wygląda sytuacja z personelem placówki?

- Kadra, która pracuje w tym szpitalu, oparta jest o ochotników - wyjaśniał nam lekarz Bartosz Kudliński – kierownik szpitala tymczasowego w Zielonej Górze.

Zgłaszali się lekarze, pielęgniarki, ale i studenci kierunków medycznych na Uniwersytecie Zielonogórskim. Wciąż jednak potrzeba rąk do pracy. Lecznicę mocno wspiera też szpital dla niej patronacki.

Pacjentów w szpitalu tymczasowym w Zielonej Górze jest coraz więcej

Każdego dnia przybywa kolejnych pacjentów w zielonogórskim szpitalu tymczasowym.

- Zaczynamy odczuwać, że tego personelu jest za mało - przyznaje Sylwia Malcher-Nowak, rzeczniczka prasowa Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze. - Większość personelu, który pracuje w szpitalu tymczasowym, to są jednak nasi pracownicy, oddelegowani tam.

Szpital Uniwersytecki podkreśla, że pacjentów w tymczasowej lecznicy wciąż przybywa. I to nie są pojedyncze przypadki...

- Jeżeli nie zwiększymy kadry, to będzie nam trudno przyjąć większą liczbę pacjentów - słyszymy w lecznicy. - Personel jest konieczny. W tej chwili najbardziej brakuje nam pielęgniarek. Ze względu na liczbę pacjentów lada chwila powinniśmy uruchomić kolejne piętro szpitala tymczasowego. To zależy, ilu tych pacjentów będziemy mieć, ale przede wszystkim, ile będziemy mieć personelu. Bo nie ma takiej możliwości, żeby ten sam personel obsługiwał dwa piętra lecznicy.

Trwa głosowanie...

Czy uważasz, że taki szpital tymczasowy w Zielonej Górze jest potrzebny?

Ilu w takim razie jest pacjentów w lecznicy, która walczy z koronawirusem?

- W tej chwili jest ich 36 - wyjaśnia nam Sylwia Malcher-Nowak. - Z czego 11 osób jest na łóżkach respiratorowych, czyli w stanie bardzo ciężkim. A 25 jest na odcinku obserwacyjno-zakaźnym, ale wszyscy są na tlenoterapii.

Przypomnijmy: kadra szpitala tymczasowego szkoli też wolontariuszy medycznych, studentów UZ. By mogli oni również pracować przy pacjentach.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto