Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grupa studentów z Uniwersytetu Zielonogórskiego wpadła na niecodzienny pomysł

Eliza Gniewek-Juszczak
Eliza Gniewek-Juszczak
Grupa trzeciego roku Pracy Socjalnej z Uniwersytetu Zielonogórskiego pracuje nad projektem „Bezdomność też jest kobietą”.
Grupa trzeciego roku Pracy Socjalnej z Uniwersytetu Zielonogórskiego pracuje nad projektem „Bezdomność też jest kobietą”. Eliza Gniewek-Juszczak
Projekt ma pomóc kobietom w kryzysie bezdomności, ale tak naprawdę ma podwójne znaczenie. – Wcześniej chodziliśmy na praktykę, mieliśmy styczność z pracą socjalną na żywo w terenie, ale myślę, że to jest rozwojowe też dla nas – zapewnia Wiktoria. – Jest to dla nas bardzo trudne, ale warto. Kilkunastoosobowa grupa studentów UZ realizuje projekt „Bezdomność też jest kobietą”. Będą metamorfozy – nowe fryzury i makijaż oraz warsztaty psychologiczne.

Zobacz też, jak udał się ten projekt:

– Nie robimy tego, jako kobiety dla kobiet, ale dlatego, że kobieca bezdomność jest większym problemem, jest marginalizowana, zapomniana i niezauważana – wylicza Julia Haręża, a ilość przymiotników tylko potwierdza wagę problemu. Grupa trzeciego roku Pracy Socjalnej z Uniwersytetu Zielonogórskiego pracuje nad projektem „Bezdomność też jest kobietą”.

Byli na praktyce w Noclegowni Dla Bezdomnych Osób przy ul. Bema w Zielonej Górze, więc na miejscu zobaczyli, że są tam mieszkanki, które potrzebują wsparcia. – Mamy siedem chętnych kobiet – mówi Klaudia, która ma nadzieję, że to będzie dobry krok do wyjścia tych pań z bezdomności i podbudowania ich pewności siebie. – Te kobiety mają swoje potrzeby. Mają też problemy, o których społeczeństwo nie wie. Należy im się choć trochę uwagi i podbudowania wewnętrznego piękna. Mam nadzieję, że warsztaty psychologiczne i metamorfoza ich wyglądu tak podziałają – liczy studentka.

Julia Haręża uważa, że inicjatywa jest bardzo ciekawa. – Bezdomność głównie kojarzy się z mężczyzną, często z osobą pijaną, bardzo często zapomina się kobietach. Nie zastanawiamy się, dlaczego one znalazły się na ulicy, jak ich życie się potoczyło i że w ogóle one są – mówi Julia, która po studiach chce pracować z osobami w kryzysie bezdomności.
Ewa Hołomsza, która mieszka w noclegowni przyznaje, że pomysł bardzo jej się podoba. – Planuję zaszaleć z kolorem włosów, może dam się namówić na inne zmiany. Jestem pewna, że dzięki takiej metamorfozie będą mogła poczuć się kobieco i na pewno poprawi mi to pewność siebie – liczy Ewa. A studenci właśnie to planują.

Grupa trzeciego roku Pracy Socjalnej z Uniwersytetu Zielonogórskiego pracuje nad projektem „Bezdomność też jest kobietą”.

Grupa studentów z Uniwersytetu Zielonogórskiego wpadła na ni...

Praca od wewnątrz i zewnątrz

W prowadzenie warsztatów psychologicznych zaangażuje się Alicja, która oprócz studiowania pracy socjalnej ukończyła też psychologię na Uniwersytecie Zielonogórskim. – Celem warsztatów jest wzmocnienie pewności siebie tych kobiet, wspomaganie ich stanu psychicznego i pewności siebie. Zajęcia mają je przygotować na zmianę. Warsztaty będą dwudniowe. W jeden dzień będziemy pracować od wewnątrz, a w następny od zewnątrz – zapowiada etapy projektu.

– Nie bez powodu studiuję Pracę Socjalną, aby mieć z tym styczność w przyszłości – mówi dalej Alicja. – Myślę, że nikt wcześniej o to nie zadbał. To temat trudny. Społeczeństwo nie chce o tym rozmawiać. Udajemy, że ich nie ma, a oni są, szczególnie też kobiety – stwierdza.

Julia M. pomaga w sprawach organizacyjnych i będzie pracować przy zwieńczeniu projektu. Wykona makijaż którejś z pań z noclegowni. – Nie boję się tego, ani mnie to nie obrzydza, jak pewnie wiele osób myśli – zdradza. – Będą zachowane warunki sanitarne, dezynfekcja, rękawiczki itp. Ale chciałabym przełamać stereotyp, że panie z noclegowni są niezadbane, czy mają różne choroby skóry czy inne. Chciałabym ten stereotyp odczarować, bo uważam, że tak nie jest. Miałyśmy styczność z tymi paniami. Uważam, że są to zadbane kobiety. Zresztą w noclegowni jest niedopuszczalne bycie zaniedbanym.

Bartosz Sulczewski, dyrektor Noclegowni Dla Bezdomnych Osób w Zielonej Górze, którego dopytujemy, jak podoba mu się pomysł studentów, potwierdza, że mieszkańcy nierzadko czują się gorsi, wykluczeni i zapomniani.

– To skutkuje brakiem wiary w siebie i możliwość zmian. Ludzie przeżywający kryzys bezdomności w ostatniej kolejności myślą o estetyce, pielęgnacji i zadbaniu o siebie – mówi Sulczewski. – Noclegownia stara się w pierwszej kolejności zabezpieczyć podstawowe potrzeby mieszkańca, ale nie chcemy na tym poprzestawać. Wiemy, że aspekt wizualny wpływa nie tylko na odbiór człowieka, ale i jego samopoczucie. A bez zdrowego podejścia do siebie samego trudno o pewność siebie, tak potrzebną do przełamania swojej złej passy życiowej. Poza tym wszystkim, to przecież świetna zabawa!

Pomysł projektu narodził się w trakcie burzy mózgów zrealizowanej na przedmiocie o nazwie „Projekt Socjalny”.

Pomoc w dwie strony

Projekt ma pomóc kobietom w kryzysie bezdomności, ale tak naprawdę ma podwójne znaczenie. – Wcześniej chodziliśmy na praktykę, mieliśmy styczność z pracą socjalną na żywo w terenie, ale myślę, że to jest rozwojowe też dla nas – zapewnia Wiktoria. – Jest to dla nas bardzo trudne, ale warto.

– Dla mnie to ogromne przeżycie – mówi o projekcie Oliwia. – Pozwala mi przekraczać moją strefę komfortu. To, co realizujemy ma pozytywny wpływ na mój rozwój. Jestem bardzo wdzięczna, że mogę brać udział w tym projekcie, że uniwersytet daje nam możliwość realizowania go.

Tę możliwość przekraczania własnych granic podkreślają też kolejne studentki. – Myślę, że projekt pomoże tym paniom na powrót odnaleźć się w społeczeństwie. Poznałam osobiście niektóre z tych pań – mówi Natalia. – Dużo kobiet zostało skrzywdzonych. Trafiły do noclegowni nie ze swojego wyboru. Musiały jakoś siebie uratować. Nie wiedziały za bardzo, jak to zrobić i trafiły do tego miejsca. Została automatycznie przelepiona im łatka.

Natalia wyjaśnia, że ludziom aktywnym w społeczeństwie wydaje się, że są to osoby przegrane, które tylko piją i topią smutki w alkoholu czy innych używkach, i nic poza tym.

– Uważam, że to błędne myślenie, bo te kobiety mają naprawdę szansę, tylko trzeba im to pokazać. Wydaje mi się, że nikt im nie przekonał ich, że można żyć inaczej i zadbać o własny los. Kobiety potrzebują usłyszeć słowa wsparcia: „dasz radę”, „możesz coś więcej wnieść”, „możesz swoją osobą coś pokazać i być przykładem dla innych”. Chcemy, żeby to fajnie łańcuchowo poszło. Myślę, że to jest naprawdę ciekawe i ma przyszłość – uważa studentka.

Czy to naiwna wiara? – Nie jesteśmy w stanie pomóc wszystkim. Nie zbawimy całego świata – przekonuje Julia Haręża. – Wiedzieliśmy, że musimy wybrać konkretną grupę, dlatego, że jest niezauważona i nie dlatego, że jesteśmy kobietami, zwłaszcza, że mamy też mężczyznę w grupie – odpowiada.

Studentki przekonują, że Praca Socjalna to bardzo fajny kierunek, otwierający człowieka na drugiego człowieka. – Przez te studia też dowiedziałam się dużo o sobie – przyznaje jedna z dziewczyn. – Realizując ten projekt mamy nadzieję, że kogoś zainspirujemy do studiowania tego kierunku i może następny rocznik się otworzy. Bardzo byśmy tego chcieli.
W tym momencie wybrzmiewa niestety, że od dwóch lat nie ma chętnych. Jeśli jeszcze raz się to powtórzy, kierunek zostanie zamknięty na Uniwersytecie Zielonogórskim, a tworzenie go znów po latach będzie trudne. Tymczasem potrzeby społeczeństwa w tym zakresie są coraz większe.

Ogólne poruszenie. Ludzie chcą pomóc

Julia M. potwierdza, że podczas przygotowania projektu, pozytywnie reagowało wiele osób, m.in. kosmetolodzy, właściciele sklepów, również studenci innych kierunków. – Wpadliśmy na pomysł postawienia też kartonu w holu uniwersytetu. Szybko się wypełnia. Ludzie chcą pomóc – mówi studentka.

Przewodnicząca jednego z kół naukowych UZ zapewniła, że członkowie zbiorą ubrania dla pań z projektu, aby metamorfoza była kompletna.

Grupa współpracuje z Zespołem Szkół i Placówek Kształcenia Zawodowego przy ul. Botanicznej w Zielonej Górze. – Pani dyrektor tej szkoły wyraziła bardzo dużą chęć pomocy nam. Udostępniają nam nie tylko miejsce, ale też nauczycieli i uczniów, którzy pomogą nam w metamorfozach. To jeden z takich naszych współautorów projektu, wspieraczy, którzy postanowili zrobić coś dobrego – opowiada Oliwia i mówi dalej: – To jest niesamowite, jak idzie się gdzieś i prosi, żeby ludzie zrobili coś za darmo, poświęcili swój czas, a oni nie mają z tym problemu i z chęcią pomagają. To jest bardzo budujące, daje nadzieję, że świat nie jest taki zły – wierzy Oliwia.
Kajetan odpowiada za kontakty z mediami oraz pozauczelniane. – Często ludzie pytają, na czym projekt polega i są zainteresowani tym, jak mogą pomóc, gdzie są zbiórki kosmetyków i co mogą dać – opowiada.

Czytaj też:

Jest rola dla każdego w projekcie

Opiekunka grupy dr Anna Korlak – Łukasiewicz z Zakładu Pedagogiki Specjalnej i Profilaktyki Społecznej w Instytucie Pedagogiki wylicza, że to już ponad 20 lat, odkąd studenci realizują pomysły na projekt socjalny. Ostatnio przerwała to pandemia Covid – 19. Ale teraz znów idea wróciła na zajęcia.

– Studenci Pracy Socjalnej powinni nie tylko uczyć się teorii, ale i realizować zajęcia na zewnątrz, żeby zobaczyć, jak to jest, kiedy trzeba samemu działać, jak zrobić podział zadań, jakie trudności można w przyszłym zawodzie pracownika socjalnego napotkać i jakie w kontakcie z innymi ludźmi – tłumaczy wykładowczyni. – Zasada jest taka, że na wejście każdy student ma tylko złotówkę, tyle może wnieść. Jest ich dwanaścioro, trzynasta złotówka jest ode mnie. Całą resztę muszą zdobyć. Nie mogą przyjmować pieniędzy. Wszystko musi być w formie tego, czego potrzebują do danego projektu.

Dlatego każdy w grupie ma swoją rolę, ale tak naprawdę działają razem. Pracują wszyscy. Kiedy znaleźli sponsora koszulek z logotypem projektu dla grupy, też drukowali je razem.

Magda jest odpowiedzialna za pisanie różnych pism. – Nie są tak trudne do pisania, jak myślałam. Im więcej piszę, tym lepiej umiem je napisać – przyznaje.

Oliwia jest dumna ze swojej grupy. – Staramy się wszyscy dać coś od siebie i każdy wkłada w to bardzo dużo serca i naprawdę mam nadzieję, że ta pomoc, którą zrealizujemy przez te dwa dni przyniesie dalsze skutki w pomocy dla tych pań – przyznaje i jeszcze raz potwierdza plany grupy.

Kilka lat temu, inny tego typu projekt z UZ dostał nominację w konkursie Społecznik Roku. Studenci postanowili wyremontować pokój chłopcu z niepełnosprawnością, a w trakcie realizacji przedsięwzięcia spotkali tylu dobrych ludzi, że całe mieszkanie zdołali wyremontować. Jak wyjdzie tym razem? Finał projektu odbędzie się w połowie stycznia.

Ilu jest bezdomnych? Trudne szacunki

Z badania koordynowanego przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej w momencie realizacji badania w nocy z 13 na 14 lutego 2019 roku zdiagnozowano 30 330 osoby bezdomne, z czego 83,6% stanowili mężczyźni (25 369 osób), 16,4% kobiety (4 961 osób). W porównaniu z rokiem 2017 liczba osób bezdomnych spadła o ponad 9%, gdyż w tegorocznej edycji badania zdiagnozowano o 3 078 osób mniej. Spadek zaobserwowano zarówno wśród kobiet (o ponad 0,5 tys. osób), jak i mężczyzn (o ponad 2,5 tys. osób). Najwięcej osób bezdomnych przebywało w województwach: mazowieckim (4 278 osób), śląskim (4 255 osoby) i pomorskim (3 014 osób). A najmniej w województwie podlaskim (646 osoby), świętokrzyskim (794 osoby) i lubuskim (812 osób). Jednak możliwe, że osób w kryzysie bezdomności jest znacznie więcej, niektóre media na podstawie danych organizacji pomocowych podejrzewają, że nawet dwukrotnie więcej.

Czytaj też:

Zobacz też wideo: Gazeta Lubuska. Zielona Góra. Koncert świąteczny w domu sąsiedzkim

od 12 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto