Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pogrzeb Bronisława Bugla na cmentarzu w Zielonej Górze. Był wybitnym fotoreporterem. "Zostawił po sobie pamięć i tożsamość"

Mariusz Kapała
Mariusz Kapała
Szymon Kozica
Szymon Kozica
Bronisław Bugiel (rocznik 1934) zmarł we wtorek, 12 stycznia
Bronisław Bugiel (rocznik 1934) zmarł we wtorek, 12 stycznia Mariusz Kapała / GL
Bronisław Bugiel to człowiek, który zostawił po sobie pamięć i tożsamość - takie słowa padły w sobotę (16 stycznia) nad grobem mistrza fotografii. Wieloletniego fotoreportera „Gazety Zielonogórskiej”, a później „Gazety Lubuskiej” żegnali i wspominali najbliżsi, przyjaciele i znajomi.

Bronisław Bugiel (rocznik 1934) zmarł we wtorek, 12 stycznia. O śmierci wybitnego fotografa i fotoreportera powiadomili najbliżsi. „Odszedł po cichu... Cieszył się bardzo, gdy wiedział, że jego fotografie radują nasze oczy” - napisał Radosław Bugiel, syn. Bronisław Bugiel został pochowany na „starym” cmentarzu przy ul. Wrocławskiej w Zielonej Górze. Artystę żegnali najbliżsi, przyjaciele i znajomi.

- Bronisław Bugiel to człowiek, który zostawił po sobie pamięć i tożsamość. Pamięć nie przemija, a tożsamość tego człowieka odcisnęła jakieś znamię. I za to znamię chcemy mu podziękować - podkreślał duchowny, który sprawował uroczystości pogrzebowe.

I przypomniał słowa, które w jednym z filmów wypowiedział Robert De Niro. - Człowiek odchodzi dwa razy z tego świata. Pierwszy raz, kiedy odchodzi fizycznie. Ale drugi raz odchodzi wtedy, kiedy umiera ostatni człowiek, który znał go po imieniu - mówił duchowny. - Daj Boże, żeby ten człowiek, który znał go po imieniu, żył jak najdłużej, aby cały czas zaświadczał o jego tożsamości i pamięci.

Bronek zaprosił mnie do swojej pracowni i... już tam zostałem

Przyjaciele wspominali, że Bronisław Bugiel uwielbiał spędzać czas na swojej działce pod Zieloną Górą. To była odskocznia, miejsce, w którym potrafił zanurzyć się bez reszty. Pszczoły, sad, winorośl... Świat, który kochał.

- Do Zielonej Góry przyjechałem w styczniu 1968 roku z angażem w Centralnej Agencji Fotograficznej. Poznałem Bronka, który zaprosił mnie do swojej pracowni i... już tam zostałem - opowiada Tomasz Gawałkiewicz, wybitny fotoreporter, również przez wiele lat związany z „Gazetą Lubuską”. - Bronek pracował w gazecie, ja w agencji, ale później też trafiłem do gazety.

- Przez te dziesiąt lat, które przepracowałem razem z Bronkiem, myśmy nigdy się nie pokłócili. Owszem, mówiliśmy sobie różne rzeczy, bo często mieliśmy na coś inne spojrzenie, ale nigdy się nie pokłóciliśmy - zaznacza Tomasz Gawałkiewicz.

- Kurczę, mam do siebie trochę żalu, że kiedy Bronek przeszedł na emeryturę i zaszył się na tej swojej działce, ja go tam nigdy nie odwiedziłem. To były lata 90. i późniejsze, człowiek pracował wtedy na pełnych obrotach... - stwierdza Tomasz Gawałkiewicz. - W ostatnich latach czasami się spotykaliśmy, ale też rzadko. Szkoda, bo z Bronkiem mam związane tylko dobre wspomnienia.

Ja jestem Bronek, ty jesteś Czesław - jesteśmy kolegami

- Kiedy ja zaczynałem pracę w 1985 roku, to Bronek już był sławnym fotoreporterem - przyznaje Czesław Wachnik, wieloletni dziennikarz „Gazety Lubuskiej”. - Byłem młody, ale pamiętam, że wtedy między dziennikarzami panowały takie stosunki, jak między ojcem a synem. A Bronek był takim człowiekiem, który już pierwszego albo drugiego dnia powiedział: Ja jestem Bronek, ty jesteś Czesław - jesteśmy kolegami. U innych tego nie było. Bronek wyróżniał się właśnie tym, że bardzo lubił młodych, początkujących dziennikarzy, pomagał im.

- Bronka pamiętam bardzo dobrze właśnie z tych moich początków. Inspirował, podpowiadał, jak podejść do człowieka, jak rozmawiać. Chyba żeśmy się lubili. Gdy był już na emeryturze, kilka razy odwiedziłem go w domu, bardzo serdecznie żeśmy rozmawiali, wspominali stare dobre czasy... I dlatego dziś jestem na tym pogrzebie - dodaje Czesław Wachnik.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto